Od polskich Kardashianek do sprzedawczyń ryb. Co się stało z Grycankami? (ZDJĘCIA)
Dlaczego kariera Grycanek nie wypaliła? Co stało się z rodziną, która miała być polskimi Kardashiankami? Przypominamy najlepsze momenty z ich medialnego życia. Pudelek tęskni, wracajcie!
Miała być wielka kariera, telewizyjne show i góra pieniędzy. Były podróbki znanych projektantów i małe skandale, którymi polski show biznes żył przez chwilę. Dlaczego kariera Grycanek nie wypaliła? Co stało się z rodziną, która miała być polskimi Kardashiankami?
Przypomnijmy najlepsze momenty z ich medialnego życia:
Marką zarządzała wtedy sławetna Katarzyna Niezgoda, która widząc duże zainteresowanie w sieci "polskimi Kardashiankami" (które jest zasługą Pudelka), postanowiła zaprosić je na pokaz i umocnić tym samym ich status "gwiazd".
Szybko pojawiło się dużo plotek na temat klanu Grycanek, a w szczególności na temat Marty Grycan - mamy i liderki celebryckiej rodziny. Zwiastowano im własny program na bazie reality show Kardashianek, a Marta została zauważona również przez kręgi kulturalne i poproszona o przygotowywanie cukierniczej oprawy na polsko-rosyjski festiwal.
Pierwsza okładka przyszła zaskakująco szybko. "Gala" zaprosiła na okładkę Martę, lecz w środku pojawiły się też inne córki. Pisaliśmy wtedy: Chcieliśmy tylko napisać jeden śmieszy artykuł, bo rozbawiły nas ich wspólne fotki. Powtórzyły po nas jak zwykle portale, zaprosiła telewizja śniadaniowa i teraz mamy okładkę.
Inni celebryci, zafascynowani popularnością Grycanek, chętnie wypowiadali się w ich temacie. Godzilla atakuje coraz śmielej - powiedział Michał Piróg. Ma mega parcie na szkło - dodała Karolina Korwin Piotrowska. W roli obrońcy stanął... Kuba Wojewódzki. Trwa pięć minut pań Grycanek w mediach, z czego połowa to ewidentnie dwie minuty nienawiści - napisał w swoim felietonie.
Nieco na plecach mamy Marty swoje celebryckie pozycje zaczęły budować jej córki. Wiktoria, która pozycjonowała się w show biznesie jako tancerka i choreografka, zasłynęła wyginaniem się na plaży. Te zdjęcia przeszły do historii!
Mama Grycan w przypływie euforii swoją popularnością, postanowiła również zostać projektantką mody. Marta zaprojektowała nawet suknię ślubną dla Dominiki Tajner, która 30.06.2012 roku wzięła ślub z Michałem Wiśniewskim. Suknia okazała się szczęśliwa, bo małżeństwo przetrwało (póki co) próbę czasu.
Marta nie próżnowała i szybko "napisała" książkę o gotowaniu, która w tytule - a jakże - zahacza o jej pasję do mody. Poznajecie ją na okładce? My z trudem.
Sława szybko uderzyła Marcie do głowy, co skutkowało tym, że zaczęła mieć gwiazdorskie wymagania - głównie pieniężne. W jednym z wywiadów wyznała, że Playboy’a nie stać na gażę za jej rozbieraną sesję, pojawiały się też głosy, że żąda 20 tysięcy złotych za jeden dzień na planie zdjęciowym. Na tym etapie umarł pomysł na reality show z Grycankami.
Zbigniew Grycan, teść Marty i współtwórca lodowego imperium Grycanów, w końcu nie wytrzymał skandalizującego wizerunku synowej. Nie pracują w mojej firmie, nie ma między nami żadnych powiązań i nie chcę więcej tej sprawy komentować - powiedział w rozmowie z jednym z tabloidów. Pojawiły się wtedy plotki o wydziedziczeniu niepokornej Marty oraz jej córek.
Marta, której program Polski turniej wypieków szybko znikł z telewizji, straciła świeżość nuworyszki i stała się niechętnie zapraszanym gościem na wielbionej przez siebie imprezy celebryckie. Kiedy zaczęło być o niej głośno szybko trafiła na listę VIP. Teraz z niej wypadła. Tak bywa jeśli ktoś nie załapie się do telewizji albo nie odniesie sukcesu w biznesie - mówił jeden z organizatorów imprezy w Party.
Grycanki rozpaczliwie zaczęły ratować swoją karierę, chwytając się tak naprawdę wszystkiego. Wcześniej pozowały w światowych markach (lub ich podróbkach), lecz z braku laku przyjęły zaproszenie do udziału w show, w którym musiały sprzedawać ryby w supermarkecie.
Po szybkim wzroście popularności, przyszedł jej szybki spadek. Marta i jej córki panicznie walczyły o kolejne publikacje w mediach prezentując nowe kształty nosów, kolory włosów czy wiecznie powracający temat odchudzania. Nikogo już to jednak specjalnie nie interesowało...
Po kilku latach od premiery bardzo zdziwiliśmy się, gdy okazało się, że Grycanki - niegdyś potentatki cukiernicze, projektantki, tancerki, modelki i pisarki - otworzyły sklep z rybami, które osobiście pakowały do foliowych reklamówek i nabijały na kasę fiskalną. Oczywiście ta praca to żadna hańba, ale kłóci się to nieco z wizerunkiem luksusowych dziedziczek, jaki starały się zbudować.
Dziś słuch o nich zaginął. Nie wyszedł program telewizyjny, kariera na ściankach również kuleje. Nie udało się również zbudować żadnego wielkiego biznesu, o czym Marta marzyła. Zostało dodawanie zdjęć na Instagramie i farbowanie włosów w nadziei, że ktoś zwróci na to uwagę...