Ta sama fryzura od 55 lat, to samo stanowisko od 30: Anna Wintour ma dziś urodziny (ZDJĘCIA)
Bezwzględna naczelna "Vogue'a" skończyła 69 lat. Czy ktoś kiedykolwiek jej dorówna?
Anna Wintour ceniona jest zarówno za swój profesjonalizm i niedoścignione kompetencje, jak i za chłodne traktowanie współpracowników. Wintour znana jest z barwnego życia, pełnego towarzyskich skandali, które regularnie rozogniały media, pomimo wrodzonej powściągliwości redaktorki. Jej wyjątkowy stosunek do pracy i specyficzny sposób noszenia się, zaskarbiły jej też przydomki, z których prasa najczęściej sięgała po "Nuklearną Wintour" albo "Dartha Vadera w sukience".
Oprócz swojej niezachwianej pozycji w Condé Nast, wydawnictwie, do którego należy Vogue, Anna jest również bliską współpracownicą The Metropolitan Museum of Art, jak również mentorką i przyjaciółką najpopularniejszych projektantów na świecie. Pod jej skrzydłami rozwijali się tacy kreatorzy stylu jak Marc Jacobs, Thom Browne czy John Galliano.
Pomimo skrajnie różnych opinii na jej temat, ciężko jest wyobrazić sobie bez niej przemysł modowy wart 3 tryliony (!) dolarów. Dzisiaj Wintour skończyła 69 lat.
Wyobrażacie sobie, że ktoś kiedykolwiek jej dorówna?
Anna urodziła się w 1949 roku w Londynie, w malowniczo położonej dzielnicy Hampstead, zamieszkałej głównie przez zamożne rodziny brytyjskie. Jej ojciec, Charles Wintour, był redaktorem naczelnym London Evening Standard i absolwentem Cambrige. To właśnie po nim Anna miała odziedziczyć zamiłowanie do magazynów. Nie była jednak zainteresowana żmudną pracą na uniwersytecie, biorąc pod uwagę, że porzuciła szkolną edukację w wieku zaledwie 16 lat.
Wintour zaczęła swoją karierę w Londynie, pracując w Harpers and Queen, znanym dzisiaj jako Harper's Bazaar. Pokonując kolejne szczeble kariery, Anna zagrzała miejsca w Harper's Bazaar US, brytyjskim Vogue'u oraz House & Garden, zanim została poproszona o przyjęcie stanowiska, które piastuje do dziś.
Pierwszym numerem amerykańskiego Vogue'a wydanym pod pieczą Wintour był ten z listopada 1988 roku. Na okładce magazynu zagościła wtedy Michaela Becru w bogato zdobionej kurtce od Lacroix i parze jeansów, po raz pierwszych uwiecznionych na froncie biblii mody.
Mając wybrać 14 ulubionych zdjęć z historii Vogue'a, Anna zdecydowała się na selekcję czarno-białych fotografii, pochodzących głównie z czasów poprzedzających jej panowanie jako redaktor naczelnej. Wzbudziło to spekulacje, jakoby Wintour nie przepadała za obecnością celebrytek na okładkach - trendem, który sama zapoczątkowała, żeby ratować sprzedaż magazynu.
Niedawno pojawiły się pogłoski o zamiarach odejścia Wintour, ale szybko zostały zdementowane przez Boba Sauerberga, dyrektora generalnego Conde Nast, wydawnictwa publikującego modową biblię. Zapewniał on, że pragnie, aby legendarna redaktorka współpracowała z nim najdłużej jak to tylko możliwe, ze względu na jej bogate doświadczenie i niespotykane kompetencje.
W 2013 roku Wintour została dyrektorem artystycznym całego wydawnictwa Condé Nast, co dało jej kontrolę nad resztą publikacji ze stajni Boba Sauerberga. Anna zatrzymała jednak pozycję redaktor naczelnej amerykańskiego Vogue'a. Rok później szefowej Vogue'a przyszło zmagać się z jeszcze jedną rolą - dyrektora ds. wydawniczych.
Ostatnie wrześniowe wydanie (uważane za najważniejszy numer w modowym kalendarzu) zostało oddane w kreatywne rządy Beyonce. To za sprawą artystki, po raz pierwszy w historii, okładka amerykańskiego Vogue'a została stworzona przez czarnoskórego fotografa. Ten zaszczyt przypadł 23-letniemu Tylerowi Mitchellowi.
W 2006 roku kina na całym świecie podbite zostały przez Diabeł ubiera się u Prady - adaptację bestsellerowej powieści Lauren Weisberger, która pracowała jako asystentka Wintour. Zainspirowana swoim doświadczeniem z bezwzględną Brytyjką, Weisberger stworzyła postać Mirandy Pristley, która w ekranizacji przypadła do odegrania legendzie kina, Meryl Streep.
Pomimo dostępu do niemal każdego projektanta na świecie, Wintour znana jest z pojawiania się w tych samych ubraniach kilkakrotnie, co niestety nie jest do dzisiaj zwyczajem wśród gwiazd. Redaktor naczelna jest bardzo wierna swoim ukochanym sukienkom Prady, jak również cielistym sandałkom na niskiej szpilce od Manolo Blahnika.
Wintour jest ogromną fanką tenisa. Zażarcie kibicuje Rogerowi Federerowi oraz Serenie Williams, często regularnie zasiadając na trybunach Wimbledonu.
Przez lata Wintour wyrobiła o sobie opinię niezwykle silnej i niezależnej osoby, która nie pozwala, aby zbędne emocje przeszkadzały jej w karierze. Poprzez chłodne traktowanie swoich współpracowników doczekała się nawet przydomka "Nuclear Wintour".
Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku zmieniło nazwę Instytutu Ubioru w 2014 na Centrum Ubioru Anny Wintour, po tym jak z jej pomocą udało się zebrać ponad 125 milionów dolarów dla tego ośrodka. To właśnie tam odbywa się doroczny Met Ball, organizowany przez redaktor naczelną w pierwsze poniedziałki maja.
W maju 2017 roku Wintour została obdarowana przez królową Elżbietę II tytułem szlacheckim. Na spotkaniu z monarchinią Anna miała na sobie Chanel Couture.
Pomimo miłości, którą branża modowa żywi do czerni, Anna Wintour znana jest ze swojej niechęci do tego koloru. Monochromatyczne, mroczne stylizacje są dla niej zbyt banalne, a jej styliści często są odsyłani z zarzutami, że używają w swoich selekcjach zbyt mało kolorów i wzorów.
Na ikoniczny wizerunek redaktorki składają się nie tylko ciemne okulary, ale też charakterystyczny bob. Anna zdecydowała się ponoć na ten styl uczesania w wieku 14 lat i już nigdy go nie zmieniła. Aby zachować jego idealną objętość, codziennie rano dom Wintour odwiedza jej fryzjer, za którego caryca mody nie musi płacić ani grosza. Rachunki w pełni pokrywane są przez Condé Nast.