W październiku zeszłego roku Michał Koterski i Marcela Leszczak zostali rodzicami małego Fryderyka. Dziecko wkrótce skończy rok, więc Michał i Marcela zdążyli nabrać juz wprawy w rodzicielstwie, a nawet trochę odespać, jednak, jak podkreśla aktor, początki nie były łatwe. W rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium narzeka, że przed narodzinami dziecka nikt nie uprzedza, jak będzie ciężko.
Nikt nie jest przygotowany na rodzicielstwo - żali się Michał. Trzeba się tego uczyć na bieżąco. I nie ma wyjścia, bo dziecka się przecież ani nie porzuci, ani nie wyłączy pilotem. Kolekcjonujemy wszystkie cudowne momenty, w których śmieje się i zaczyna mówić. Ale bywają też trudne chwile. Tak to już jest skonstruowane życie: piękne dni są niczym bez tych złych, bo wtedy nie czekalibyśmy na ich nadejście.
Koterski podkreśla, że chociaż narodziny synka uważa za najcudowniejszy moment swojego życia, to nie spodziewał się aż tylu obowiązków. A już najgorsze jest to, że znikąd wdzięczności…
Nie ma doznań, porównywalnych z narodzinami dziecka - ja to tak odbieram. To było najcudowniejsze przeżycie w moim życiu - rozpływa się w tabloidzie. Ale nie sądziłem, że rodzice muszą na początku wykonać aż tak ciężką robotę. Całe to zmienianie pieluch, wstawanie, noszenie wymaga całkowitej rezygnacji z siebie, swojego egocentryzmu. A potem dzieci wcale tego nie pamiętają! Mają tylko oczekiwania, natomiast wdzięczności niewiele.