Ania Lewandowska nie ma ostatnio łatwego czasu. Najpierw stanęła w ogniu krytyki, pokazując okładkę swojego nowego kalendarza na 2019 rok. Fankom nie spodobała się tak duża ingerencja grafika w obróbkę zdjęcia, co sprawiło, że trenerka zupełnie przestała przypominać samą siebie.
Drugi raz z powodu tej samej okładki dostało się Lewandowskiej od największej konkurentki, Ewy Chodakowskiej, która dopiekła jej twierdząc, że wyjąć kalendarz na spotkaniu ze swoim zdjęciem na okładce to... obciach!
Tym razem fani skrytykowali nie wygląd Lewej, a jej znajomość języka angielskiego. Żona Roberta z uwagi na ogromną ilość fanów z zagranicy stara się prowadzić swój Instagram w dwóch językach. Oczywiście wiodącym językiem wciąż jest polski, jednak pod spodem znajdują się tłumaczenia z polskiego na język angielski, by przekazywane treści trafiały do szerszego grona odbiorców.
Od jutra? 🤗✌🏻
Kto z Was stosuje dietę z mojej aplikacji @diettrainingby_ann ✨ znajdziecie tam mnóstwo przepisów, które sukcesywnie wymyślam do app, do jadłospisów. Moje jutrzejsze śniadanie na poziomie III (wyzwanie Wojowniczki) to ENERGETYCZNA JAGLANKA NA MLEKU KOKSOWYM Z OWOCAMI. A Twoje menu jak wygląda? 😋 #healthyfood #healthyplanbyann #annalewandowska
Starting tomorrow? 🤗✌🏻
Who among you is using diet from my @diettrainingby_ann app?My tomorrow's breakfast is an ENERGY MILLET WITH COCONUT MILK AND FRUITS. How does your menu looks like? - napisała Lewandowska pod zdjęciem swojego kubka.
Ja rozumiem, że po angielsku to bardziej światowo. Ale skoro już pisze Pani w obcym języku, to proszę robić to poprawnie. I hasło, i wpis mają tyle błędów, że oczy bolą", "Błąd na błędzie i błędem pogania. Proponuję zatrudnić tłumacza, bo angielski kuleje - pisali pod zdjęciem.
Lewandowska nie dała się sprowokać. Odpisała krótko: "Zluzuj", zamykając hejterom usta.
Spodziewaliście się po niej takiej odpowiedzi?
