Modelka, aspirująca aktorka i gwiazda Instagrama. Jessica Markowski próbuje zrobić karierę w USA. Ładna? (ZDJĘCIA)
Czy w "blogosferze" znajdzie się miejsce dla jeszcze jednej popularnej Jessiki?
Czasy, kiedy większość społeczeństwa decydowała się w młodości na jeden konkretny zawód, w którym można było przepracować całe życie, są już daleko za nami. Obecnie wciąż zmieniający się rynek wymusza na młodszych pokoleniach elastyczność oraz szeroki zakres umiejętności. Niektórzy tę zawodową swawolę wykorzystują do cna, uznając się za ekspertów na wielu polach, nie zawsze mających ze sobą wiele wspólnego. Najczęściej spotykaną kombinacją jest łączenie reklamowania produktów na Instagramie z zabawą w modelkę czy też aktorkę. Skuszone blaskiem łatwej sławy i drogich ubrań dziewczyny na całym świecie, wierząc w swoją wyjątkowość, nierzadko decydują się na pełnoetatową karierę na Instagramie. Niestety z różnymi skutkami…
Podobnie jest w przypadku Jessiki Markowski. Z profilu Amerykanki polskiego pochodzenia możemy dowiedzieć się, że zajmuje się profesjonalnie aktorstwem, modelingiem, a także "tworzeniem kontentu". Dziewczyna jest najwyraźniej całkiem skuteczna w swojej pracy, ponieważ na Instagramie obserwuje ją już ponad 170 tysięcy ludzi, na czym postanowiła zarobić, reklamując wszystko, od wina w puszce, po kremy pod oczy czy optyka.
Myślicie, że jej wszechstronność oraz doskonała znajomość angielskiego pomogą jej osiągnąć sukces w Stanach?
Zobaczcie zdjęcia:
Wiele ze zdjęć na profilu Jessiki ma podpiętego sponsora. Za odpowiednią kwotę dziewczyna może zareklamować proszki wspomagające nawadnianie organizmu czy kosmetyczne quizy.
Markowski zapewnia wszem i wobec o swojej "pasji do aktorstwa". Póki co Jessica czeka jednak na swój ekranowy przełom, grając do tej pory głównie postaci epizodyczne.
Pod jednym z postów możemy dowiedzieć się, iż przez ciągłe siedzenie z nosem w telefonie, Jessica musiała sprawić sobie parę okularów. Szczęśliwie i na to znalazł się optyk chętny wspomóc młodą Polkę parą szkieł w zamian za reklamę salonu.
Jessica często dzieli się ze swoimi obserwatorami swymi odkryciami w dziedzinie "beauty". Biorąc jednak pod uwagę fakt, że większość z jej postów jest sponsorowana, trudno stwierdzić, czy faktycznie sama ich używa, czy też wywiązuje się tylko z obowiązków określonych w kontrakcie.
Blogerka nie jest też nowicjuszką jeśli chodzi o "granie nogą". Można by wręcz zaryzykować stwierdzenie, iż robi to tak często, że mogłaby dawać z tej dziedziny wykłady dla polskich celebrytów.