Życie prywatne Anny Wendzikowskiej od kilku miesięcy budzi szczególne zainteresowanie, choć już wcześniej celebrytka robiła wiele, żeby o niej pisano. Bez zażenowania dzieliła się w mediach społecznościowych szczegółami ze swojego życia i epatowała kolejnymi związkami. Pechowo z każdym partnerem, z którym Anna zachodziła w ciążę, relacja kończyła się tuż po narodzinach dziecka. Najpierw z Patrykiem Ignaczakiem, z którym dziennikarka ma córkę Kornelię, a niedawno Janem Bazylem, któremu w październiku urodziła Antoninę.
Można było nawet odnieść wrażenie, że Anna, podobnie jak Weronika Rosati, zamierza zostać "ikoną samotnego macierzyństwa", bo zamiast załamać się po kolejnym rozstaniu, natychmiast wróciła do pracy i do intensywnej aktywności w mediach społecznościowych, gdzie reklamuje np. nosidełka.
Zobacz: Wendzikowska pod ostrzałem instamatek: "Bzdury wymyślone przez producentów, żeby NACIĄGNĄĆ NA KASĘ"
Kwestią czasu było, kiedy 37-latka znajdzie nowego partnera, ale chyba nikt nie spodziewał się, że może to nastąpić tak szybko. Dziennikarka lubi się ostatnio chwalić szczupłą figurą po ciąży. Pod ostatnią fotografią, na której pozuje w bikini w basenie, jedna z internautek zapytała wprost, kto jest autorem zdjęcia.
Kto robi ci zdjęcia? Ja też bardzo lubię robić i oglądać zdjęcia. Niestety nie ma kto ich robić, bo już mają dość robienia zdjęć - napisała fanka.
Wendzikowska nawet nie udawała, że zamierza trzymać tę informację w tajemnicy.
Mój facet. Też nie lubi, chociaż ma do tego talent - odpisała celebrytka.
Natychmiast pojawiły się spekulacje, kto miałby być nowym, tajemniczym partnerem Ani. Nasza czytelniczka rzuca pewne światło na tę kwestię. W relacjach Anny na InstaStory kilka razy dopatrzyła się w tle osoby, która do złudzenia przypomina... Jana Bazyla. Czy to oznacza, że biznesmen przestał bać się odpowiedzialności?
Przypomnijmy: Bazyl porzucił Wendzikowską, bo przestraszył się odpowiedzialności? "Przerosło go ojcostwo"