Sprawa relacji Weroniki Rosati i Roberta Śmigielskiego to już osobny rozdział polskiego show biznesu. To, że para nie dogadała się i w efekcie rozstała niedługo po narodzinach dziecka nie jest niczym szokującym. Prawdziwy skandal wybuchł dopiero, gdy w jednym z wywiadów aktorka opowiedziała o powodach zakończenia związku.
W końcu sprawy zaszły na tyle daleko, że Rosati wyprowadziła się z córką do Los Angeles i wystąpiła o sądowy zakaz zbliżania się Roberta do niej i dziecka. Oprócz tego, celebrytka domaga się od ortopedy wysokich alimentów, argumentując je tym, że warunki życiowe Elizabeth nie mogą ulec pogorszeniu. Jakby tego było mało, 35-latka zmieniła też córce nazwisko.
W rezultacie zwaśnieni rodzice Elizabeth od kilku tygodni regularnie widują się w sądzie, gdzie nieraz dochodziło między nimi do ostrej wymiany zdań. W piątek, w jednym z warszawskich sądów, odbyła się kolejna rozprawa pomiędzy Weroniką a Robertem. Po długiej i bardzo burzliwej batalii, dotyczącej sposobu sprawowania władzy rodzicielskiej nad córką, Rosati i Śmigielski w końcu usłyszeli decyzję sędziego, o czym na instagramowym profilu poinformowała sama zainteresowana:
Dziś zapadł wyrok sądu w sprawie opieki nad moją córeczką - sąd uszanował moją prośbę: całkowita opieka została przydzielona mi, matce, częściowo ograniczając ją ojcu, tak jak wnioskowałam - zaczyna aktorka. Ma on prawo do wizyt w mojej obecności i kuratora. Nie mam zakazu wyjazdu z dzieckiem, miejsce pobytu dziecka jest przy matce, gdziekolwiek jestem. Przyznam, że stres związany ze sprawami sądowymi i walką o dobro mojego dziecka był i jest naprawdę ogromny. Najważniejsze jest dla mnie, że wiem, że dziecko jest ze mną i bezpieczne. To ważny dzień - czytamy pod wspólnym zdjęciem Weroniki i Elizabeth.