TYLKO NA PUDELKU: Maja Rutkowski miała aż PIĘĆ sukien ślubnych! "Szyto je ręcznie przez kilka miesięcy" (ZDJĘCIA)
Żona Krzysztofa Rutkowskiego nie oszczędzała na kreacjach. Która najładniejsza?
W minioną sobotę odbył się długo zapowiadany ślub Mai Plich (obecnie Mai Rutkowski) i Krzysztofa Rutkowskiego, będący ukoronowaniem ośmiu lat ich wspólnego życia.
Uroczystość była dopracowana w najdrobniejszych szczegółach i odbyła się w pałacu w podwarszawskim Rozalinie - tym samym, w którym kręcony jest program Projekt Lady. Impreza miała kosztować ponoć aż milion złotych, a bawiło się na niej dwieście osób.
Kwiaty, którymi ozdobiono salę, sprowadzono w hurtowych ilościach specjalnie z Holandii. Ogród ozdobiono kilkoma tysiącami (!) świec, a nad bezpieczeństwem gości czuwali ochroniarze z Rutkowski Patrol. Motywem przewodnim wesela był "zaczarowany ogród".
Duże wrażenie zrobiły na wszystkich suknie Mai, których miała aż pięć. W rozmowie z Pudelkiem świeżo upieczona mężatka ujawniła, jak powstawały.
Która najładniejsza?
"Sukienki były szyte przez kilka miesięcy. Główna sukienka z satyny była delikatna, a zarazem zmysłowa. Do tego przypinany dół zdobiony perłami. Każda perełka była ręcznie przyszywana".
Cztery sukienki zostały uszyte specjalnie dla mnie przez firmę Mia Lavi. Dwie z nich były zwiewne, aby nadawały się do tańca - wyjaśnia Maja.
Ta duża, rozłożysta była specjalnie dla mnie szyta za granicą - dodaje panna młoda.
"Do dekoracji namiotu weselnego były użyte sztuczne motyle. Miałam też koronę z motylkami i sukienkę, gdzie każdy element płatka był robiony ręcznie".
Trzecia sukienka była pięknie zdobiona kwiatami. Górna część o pudrowo-różowym kolorze idealnie pasująca do klimatu i tematu "zaczarowany ogród" - mówi pani detektyw.
Staw pośrodku namiotu był budowany przez trzy doby - dzień i noc - ujawnia świeżo upieczona mężatka.
W zwiewnej sukni z czekoladową górą zdobioną perłami zostałam do rana - opowiada Maja.