W lipcu tego roku do Sejmu trafił kuriozalny projekt organizacji "Stop pedofilii". Jego autorzy chcieli, żeby za edukację seksualną "osób poniżej 18. roku życia" karać nawet trzema latami więzienia. Na tym idiotycznym pomyśle nie zostawiła suchej nitki m.in. Anja Rubik, która sama mogłaby trafić za kraty, gdyby ustawa weszła w życie.
We wtorek odbyło się pierwsze czytanie projektu. Tak, jak przewidywała Rubik, zyskał on poparcie PiS. Mało tego - poseł Andrzej Matusiewicz w imieniu całej partii zaproponował, żeby kary były jeszcze wyższe. Według PiS, edukatorzy, którzy "deprawują" młodzież zasługują na kary do 5 lat pozbawienia wolności. Posłowi PiS-u wtórował Jacek Wilk z Kukiz15. Tak intymne sfery nie mogą być roztrząsane w szkołach - mówił.
To, jak bardzo pomylony jest to projekt szybko wypunktował Krzysztof Paszyk z PSL.
To projekt, który penalizuje wszystkie inicjatywy edukujące dzieci, młodzież o sprawach seksualności i fizyczności. (...) Mówię z perspektywy rodzica: Państwo widzicie zagrożenie nie w tym miejscu, gdzie ono występuje.
Brak jakiejkolwiek logiki w argumentacji osób popierających błędnie nazwaną organizację "Stop pedofilii" zauważyła również Joanna Scheuring-Wielgus. Zdaniem posłanki to nie edukacja seksualna, a jej brak jest największym zagrożenie dla dzieci, które nieświadome potencjalnego niebezpieczeństwa stanowią łatwiejszy cel dla oprawców.
Głosowanie nad projektem odbędzie się już w najbliższą środę ok. godziny 17. Miejmy nadzieję, że tym razem nowo wybrani posłowie będą kierować się dobrem polskich dzieci, a nie partyjnymi sympatiami i interesami potężnych lobbystów.