Edyta Górniak wyraźnie się rozkręca. Kiedy po zwolnieniu swojej menedżerki, Mai Sablewskiej, zapowiedziała, że odtąd sama będzie się zajmować swoją karierą, wiele osób wątpiło w powodzenie tego planu. Jednak Edyta uważa, że radzi sobie tak dobrze, że już w ogóle nie potrzebuje współpracowników. Jak donosi Fakt, piosenkarka zwolniła właśnie swojego asystenta, zarekomendowanego zresztą przez Sablewską.
Ponieważ Edyta była zadowolona z jego pracy, po zwolnieniu Mai zachował posadę. Jednak ostatnio coś się między nimi popsuło. Jak donosi tabloid, powołując się na informatorów z otoczenia piosenkarki, Górniak nie była zadowolona z akcji promocyjnej jej nowego singla On the Run, za którą był odpowiedzialny. Uważa, że nowa piosenka za rzadko pojawia się na antenie stacji radiowych, a teledysk nie jest puszczany w telewizji tak często jak, jej zdaniem, powinien. Postanowiła więc zwolnić pracownika i sama zająć się jego promocją...
Asystent Edyty, podobnie jak Sablewska, został zwolniony zaocznie. O tym, że został wyrzucony z pracy dowiedział się podczas urlopu. Teraz może sobie doczytać na Pudelku, co właściwie przeskrobał.
Jak myślicie, czy Edycie uda się zająć swoją karierą całkiem samej?