Wybory już za 3 dni: Oto kandydaci na prezydenta Polski (ZDJĘCIA)
Każdemu może przydarzyć się wpadka. Im zdarzyło się ich całkiem sporo. Wiecie już, na kogo zagłosujecie?
Kampania prezydencka dobiega już końca. W niedzielę 10 maja zadecydujemy, który z 11 kandydatów przekonał nas, że warto powierzyć mu na 5 lat najwyższy urząd w państwie. W trakcie tej dziwnej kampanii wydarzyło się wiele zaskakujących i często żenujących sytuacji.
Zobaczcie, przed jakim wyborem staniemy w niedzielę i przypomnijmy niektóre z wpadek kandydatów. Przed oddaniem głosu na kogokolwiek z nich warto się trzy razy zastanowić.
Andrzej Duda był bliskim współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego. Postanowił o tym przypomnieć w trakcie kampanii. Podczas obchodów 5. rocznicy katastrofy smoleńskiej złożył wieniec z napisem: "Andrzej Duda kandydat na prezydenta RP". Do tego w trakcie ceremonii odbierał w kościele telefon. Wychodząc z krypty oburzona Marta Kaczyńska rzuciła mu podobno: Nie chcę brać udziału w twojej kampanii!
Paweł Kukiz, do niedawna znany jako piosenkarz z zespołu Piersi, oparł swoją kampanię na promowaniu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Choć znany jest z luźnego stylu, niedawno opublikował zdjęcie w nietypowym dla siebie garniturze. Zdjęcie zrobiło furorę w sieci. Okazało się, że jest to fotomontaż. Ciało należało do modela z reklamy marki Lancerto z 2013 roku.
Janusz Korwin-Mikke, jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich polityków, jeszcze przed startem w wyborach został odsunięty od władzy przez Kongres Nowej Prawicy. Jako przedstawiciel nowej partii postanowił współpracować z Pawłem Kukizem. Ponoć w restauracji Lotos w Warszawie zawarł z nim umowę, że ten z nich, który będzie miał niski wynik, przekaże drugiemu swoje głosy. Niestety, podczas wtorkowej debaty Korwin-Mikke zaatakował projekt JOW-ów, który jest sednem polityki Kukiza. Kukiz uznał to za zerwanie umowy.
Obecny prezydent stara się o reelekcję. Jego strategią jest przekonywanie Polaków, że spełnił wszystkie swoje obietnice wyborcze sprzed 5 lat. Niestety, zdarzyło mu się też mnóstwo wpadek. Poza tym nawet sympatycy zwracają uwagę, że mówi do nas z taką energią, jakby chciało mu się pójść spać, a nie wygrać wybory. Sporą wpadką i nawiązaniem do czasów PRL-u, czy nawet Katarzyny Wielkiej, było zainscenizowanie budowy nieistniejącej, a obiecanej obwodnicy wokół Inowrocławia. Wynikowi w wyborach nie pomoże też z pewnością skandal w japońskim parlamencie. Prezydent zaskoczył gospodarzy, stając na krześle i wzywając gen. Stanisława Kozieja do wspólnego zdjęcia słowami: "Chodź, szogunie!".
Lider partii Twój Ruch znany jest z wystawiania wierności swoich wyborców na próbę. Polityk rozpoczął majowy etap swojej kampanii od zaatakowania Lecha Kaczyńskiego. Zapowiedział złożenie wniosku do prezydenta Lublina o zmianę Placu Lecha Kaczyńskiego na Plac Unii Europejskiej, gdyż oskarża go o... spowodowanie katastrofy pod Smoleńskiem. Stwierdził, że: "Nie możemy zaakceptować sytuacji, w której ludziom odpowiedzialnym za śmierć innych stawia się pomniki!"
Grzegorz Braun jeszcze przed startem w wyborach dał się poznać szerokiej publiczności jako reżyser kontrowersyjnych filmów. Jego plakaty wyborcze głoszą, że został wytypowany na prezydenta przez Boga. Niedawno podzielił się także swoją interpretacją Gwiezdnych Wojen. Jego zdaniem rycerze jedi są "bezpieką" i "KGB". Wspomniał też, że Yoda mógł być Żydem.
Adam Jarubas od wielu lat jest bliskim współpracownikiem szefa PSL, Janusza Piechocińskiego. W trakcie kampanii wielokrotnie zaliczył wpadki podczas wywiadów. Najbardziej kompromitującą było to, że nie wiedział, kto jest prezydentem Czech i potwierdził, że jest nim Vaclav Klaus, który odszedł z urzędu dwa lata temu.
Marian Kowalski do niedawna łączył działalność w ruchu narodowym z pracą jako ochroniarz i sportowiec. Teraz postuluje m.in. pełną władzę dla prezydenta - czyli siebie - oraz łatwiejszy dostęp do broni palnej. Jako trener personalny w jednym z lubelskich klubów fitness wnioskował o bezpłatny urlop na czas kampanii. Okazało się ponoć, że umowa nie przewidywała takiej możliwości i otrzymał wypowiedzenie.
Twarzy Pawła Tanajno możecie nie kojarzyć. Nawet sam kandydat by się temu nie zdziwił. Podczas wczorajszej wideorozmowy został zapytany przez internautę, kim jest. Odpowiedział: "Mój sztab ostatnio stwierdził, że to powinno być hasło naszej kampanii wyborczej." Wcześniej wśród swoich sukcesów zawodowych wymieniał bycie: "sportowcem, muzykiem, poetą, przedsiębiorcą, bezrobotnym".
Podczas swojej kampanii prezydenckiej Jacek Wilk postawił na promocję w mediach społecznościowych, więc osoby odcięte od Facebooka i Twittera mogły o nim nie usłyszeć. Prawnik chwali się, że studiował na 9 kierunkach. Dzięki rozległej wiedzy od kilku lat obiecuje napisanie projektu nowej konstytucji.