Bruce Willis jak Tomasz Karolak: przyszedł do sklepu bez maseczki. Wyrzucili go...
Różnica polega jednak na tym, że Bruce Willis przeprosił za nieodpowiedzialne zachowanie.
Mogłoby się wydawać, że gwiazdy i celebryci powinni świecić przykładem, jeśli chodzi o przestrzeganie przepisów. W przeciwieństwie do przeciętnych obywateli muszą się w końcu martwić nie tylko policją, ale też czyhającymi na nich za każdym rogiem paparazzi. Szczególnie w czasach pandemii osoby publiczne powinny wykazywać się szczególną rozwagą, żeby nie narazić na szwank swojej reputacji.
Niestety, bywa z tym różnie...
Innego zdania był ewidentnie jeden z największych hollywoodzkich gwiazdorów, Bruce Willis. W niedzielę aktor jakby nigdy nic udał się do jednej z aptek w Los Angeles, jak zwykle sprowadzając za sobą chmarę fotografów. Choć - podobnie jak reszta świata - Stany mierzą się właśnie z drugą falą koronawirusa, 65-latek zignorował obowiązek noszenia maseczki i wszedł do apteki bez jakiegokolwiek zakrycia twarzy. Co gorsza, Willis miał wokół szyi przewieszoną chustkę, którą mógłby "prowizorycznie" zakryć twarz.
Bruce Willis podarował kelnerce 900 dolarów napiwku
Gdy farmaceuta zażądał od Bruce'a, aby dostosował się do panujących w aptece zasad, ten spiorunował wzrokiem ekspedienta i czym prędzej opuścił lokal. Pech chciał, że całe zajście zostało udokumentowane przez paparazzi i już następnego dnia zdjęcia bezkarnego gwiazdora pojawiły się w prasie. Na aktora spadła zasłużona fala krytyki, a zawiedzeni fani Willisa zachodzili w głowę, czemu nie mógł on choć na chwilę zakryć twarzy przewieszoną przez szyję chustką.
Żeby było zabawniej, kilka miesięcy wcześniej małżonka gwiazdora, Emma Heming Willis udostępniła na Instagramie zdjęcie z "zamaseczkowaną" rodziną, pod którym pochwaliła się, że wraz z Brucem wspierają jedną z firm, zajmującą się produkcją maseczek ochronnych.
Aby uniknąć kryzysu wizerunkowego Willis w końcu odniósł się do sprawy i publicznie przeprosił wszystkich urażonych jego zachowaniem na łamach magazynu People. Gwiazdor stwierdził, że "błędnie ocenił sytuację", przy okazji apelując o noszenie maseczek.
To był błąd. Proszę, uważajcie na siebie i noście maski - oświadczył.
Przypomnijmy, że w środę w samym stanie Kalifornia odnotowano ponad 45 tysięcy przypadków koronawirusa.