Nie jest tajemnicą, że Hanna Zborowska-Neves ma wyjątkowo burzliwe życie uczuciowe. Po rozstaniu z mężem, z którym była przez 15 lat, aspirująca celebrytka przez 1,5 roku związana była z niejakim Marcelo, który pomagał jej wyleczyć złamane serce. Koniec końców związek z brazylijskim prawnikiem także przeszedł do historii. Szczęśliwie dla dobra córek, siostrze Zosi udało się naprawić relację z ich ojcem, dzięki czemu dziś łączą ich przyjacielskie stosunki.
Od lat mieszkająca w Brazylii celebrytka zmaga się z problemem przedwczesnego dojrzewania swojej córki. Podczas rozmowy w "Pytaniu na śniadanie" opowiedziała o badaniach, które wykazały, że wiek kostny jej 8-letniej pociechy nie odpowiada wiekowi chronologicznemu. To wzbudziło niepokój lekarzy i samej mamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Terapia hormonalna jako rozwiązanie
Po serii badań, w tym USG macicy i jajników, lekarze potwierdzili diagnozę przedwczesnego dojrzewania. Zborowska zdecydowała się na terapię hormonalną w formie zastrzyków, które jej córka będzie przyjmować co pół roku przez trzy lata. Celem jest opóźnienie dojrzewania do momentu osiągnięcia odpowiedniego wieku biologicznego.
Pediatrzy w Brazylii zlecają zawsze rentgen lewej dłoni, żeby zbadać wiek kostny dłoni. To badanie wykonuje się raz do roku, mniej więcej od piątego roku życia. Pierwszy raz zrobiłam takie badanie w wieku sześciu lat córki. W wieku siedmiu lat się zaniepokoiłam, ale wszystko było w porządku. No i w tym roku wyszło właśnie, że wiek kostny mojego dziecka nie jest równoznaczny z wiekiem chronologicznym. Od razu zlecono USG macicy, jajników. Na szczęście są teraz możliwości, żeby zatrzymać przedwczesne dojrzewanie u dziewcząt – mówiła Hanna Zborowska w programie TVP.
Skutki uboczne i wyzwania
Zborowska podkreśliła, że choć terapia jest dostępna w ramach brazylijskiego systemu zdrowia, długie kolejki zmusiły ją do skorzystania z prywatnej opieki. Zastrzyki mają na celu zapobieganie zbyt wczesnemu dojrzewaniu, co mogłoby prowadzić do komplikacji fizycznych i emocjonalnych.
To są zastrzyki. Moja córka ma teraz osiem lat. W Brazylii jest taka możliwość, żeby dostać te zastrzyki od ichniejszego NFZ-u. Natomiast jest tam bardzo duża kolejka. Długo się czeka. Z moim byłym mężem zdecydowaliśmy, że damy prywatnie, na cito taki zastrzyk. To znaczy nie bezpośrednio my. Lekarze oczywiście potwierdzili to, że musi taki zastrzyk przyjąć. Teraz będzie wykonywany taki zastrzyk raz na pół roku, żeby po prostu nie dojrzeć za wcześnie – tłumaczy Hanna Zborowska.
Robert Stockinger dopytywał, czy terapia wiąże się z jakimiś skutkami ubocznymi. Córka Wiktora Zborowskiego i Marii Winiarskiej wyjaśniła:
To jest po prostu zastrzyk, który jest bardziej oleisty, więc trochę bardziej boli. Natomiast to jest jeden zastrzyk na pół roku. Oczywiście są też jakieś skutki uboczne, natomiast one są na tyle małe, że jakby położyć na szalę tego, co dziecko może zyskać dzięki temu, że nie dojrzeję przedwcześnie, a co stracić, no to jednak lekarze byli zgodni.
Dr Agnieszka Nalewczyńska, obecna w studiu, wyjaśniła, że przedwczesne dojrzewanie może prowadzić do problemów psychologicznych i zaburzeń wzrastania. Dzięki szybkiej reakcji, córka Zborowskiej ma szansę na harmonijny rozwój.
Natura przewidziała, że proces dojrzewania powinien rozpocząć się po 8. roku życia u dziewczynek i po 9. u chłopców. Wcześniejsze dojrzewanie może zaburzyć rozwój dziecka na wielu poziomach – mówiła lekarka.