Anna Wendzikowska zyskała uznanie jako reporterka programu "Dzień Dobry TVN", gdzie przeprowadzała wywiady z gwiazdami kina. Ostatnio jednak uwagę przyciąga nie tylko jej kariera, ale także życie prywatne, które chętnie pokazuje w mediach społecznościowych.
Podróż do Laosu
Wendzikowska zdecydowała się na wyjątkową podróż z dziećmi do Laosu, kraju położonego w Azji Południowo-Wschodniej. Egzotyczne krajobrazy i lokalne atrakcje stały się tłem dla licznych relacji, które dziennikarka zamieszcza na swoim Instagramie. Jednak nie wszystko przebiegło zgodnie z planem. Podczas zwiedzania jednej ze świątyń spotkała ją nieprzyjemna niespodzianka – ktoś ukradł jej buty.
Przyjeżdżając tutaj, słyszałam wiele opinii, że Laos to kraj najszczęśliwszych ludzi na świecie, więc uwaga właśnie w tym najszczęśliwszym kraju na świecie przy świątyni ktoś mi ukradł buty. Na szczęście jakiś czas później się znalazły. Pal sześć buty, ale boso bym tu nie poszła, bo ziemia jest tak rozgrzana, że bym trzech kroków nie zrobiła - relacjonowała Wendzikowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyskusja o wyglądzie
Pod jednym z nagrań opublikowanych przez Wendzikowską, internautka zasugerowała, że dziennikarka korzysta z medycyny estetycznej, komentując jej wygląd.
Oj, jakieś zabiegi były, bo buzia napuchnięta... ale cały czas śliczna - napisała internautka.
Wendzikowska szybko odpowiedziała na ten komentarz, tłumacząc, że jej wygląd może być wynikiem okresu, podróży i gorącego klimatu.
Albo okres plus podróż plus gorący klimat, ale dziękuję i pozdrawiam - odpowiedziała dziennikarka.
Celna riposta?