Anna Wendzikowska zmierzyła się z pytaniem, skąd ma pieniądze na utrzymanie siebie i córek: "No na pewno NIE Z ALIMENTÓW"
Niedługo miną już 3 lata od głośnego odejścia Anny Wendzikowskiej z redakcji "Dzień Dobry TVN". Mimo otrzymywanych co rusz propozycji dziennikarka nie zdecydowała się powrócić na stałe do mediów. Realizuje się jednak w innych projektach, będących obecnie jej jedynymi źródłami zarobku.
Anna Wendzikowska przez kilkanaście lat żyła na walizkach, regularnie odbywając podróże służbowe do Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Dzięki możliwości przeprowadzania wywiadów z największymi gwiazdami światowego kina, które potem oglądaliśmy w programie "Dzień Dobry TVN", dostąpiła zaszczytu bycia adorowaną przez Orlando Blooma. Mało tego, kilka lat temu chwaliła się otrzymaniem zaproszenia na kolację przez samego Russella Crowe'a.
Mimo obcowania z najbardziej wpływowymi postaciami światowego kina i wynegocjowania niezłej stawki za wyemitowaną rozmowę, dziennikarka zrezygnowała z, wydawałoby się, pracy marzeń. Wendzikowska przerwała panującą w redakcji zmowę milczenia, ujawniając nazwisko wydawczyni programu śniadaniowego, która wyrządzała podległym jej pracownikom prawdziwe piekło.
Anna Wendzikowska wbiła szpilkę byłym partnerom
Była gwiazda szklanego ekranu przyjęła zaproszenie do programu "Ja wysiadam" nagrywanego... pod wiatą przeznaczoną dla pasażerów oczekujących na przyjazd autobusu. Zgodnie z jego formułą opowiedziała o poszczególnych przystankach w swoim życiu. Najwięcej uwagi poświęciła ostatniemu etapowi, czyli okresowi wychodzenia z przełomowych zwrotów akcji, mając na myśli m.in. przytoczone już rozstanie zawodowe ze stacją TVN.
W trakcie wywiadu Anna Wendzikowska zażartowała, że pytanie o źródło jej zarobków wyświetla się jako pierwsze po wpisaniu jej imienia i nazwiska w wyszukiwarkę Google. Wystarczy samemu wklepać tę frazę, by przekonać się, że nie jest to prawda, lecz 43-latka i tak postanowiła omówić szerzej ten temat. Za jednym zamachem odpowiedziała wszystkim dociekliwym internautem na rzekomo nurtujące ich pytanie: "Skąd ona na to wszystko bierze pieniądze?". Przy okazji nieco zadrwiła z "hojności" ojców jej dwóch córek.
Powiem tak, no na pewno nie z alimentów. Moja droga i drodzy państwo, ja pracuję od 16. roku życia. Najpierw pracowałam jako modelka, potem pracowałam jako aktorka, ale potem pracowałam w szatni i na call center, jak już mówiłam. Więc ja naprawdę nie jestem osobą, która ma jakikolwiek problem z pracą i mam ogromną pokorę i wierzę w to głęboko, że jeżeli by mi się w moim życiu zdarzyło, że będę musiała się wyprowadzić do innego kraju i zaczynać od nowa, nie będę miała z tym żadnego problemu, żeby nawet pracować w knajpie. (...) Cytując klasyka, żadnej pracy się nie boję i naprawdę wierzę w to, że wiele rzeczy jestem w stanie robić i robić dobrze, więc tak, mam pieniądze ze swojej pracy - podkreśliła.
Przypomnijmy, że Wendzikowska realizuje się obecnie jako podcasterka, autorka książek oraz organizatorka rajskich wakacji w swoim zacnym towarzystwie, na które należy przeznaczyć niemałą kwotę. Nie ma się jednak czemu dziwić. Dziennikarka przyzwyczaiła się do życia na niebotycznie wysokim poziomie.