Trwa ładowanie...
Przejdź na
Droppa
Droppa
|

Justyna Steczkowska wytyka Edycie Górniak przyjęcie 22 TYSIĘCY ZŁOTYCH za "charytatywny koncert" i radzi: "Polecam MANTRĘ NA USPOKOJENIE"

Podziel się:

Diwy polskiej estrady kontynuują spór o niedzielny koncert, z którego zyski przeznaczone mają zostać na pomoc ukraińskim uchodźcom. Po kąśliwej wymianie zdań z Edytą Górniak Justyna Steczkowska postanowiła "zakończyć wojenkę tu i teraz". "Czekam na zaproszenie do sądu" - ogłasza Steczkowska.

Justyna Steczkowska wytyka Edycie Górniak przyjęcie 22 TYSIĘCY ZŁOTYCH za "charytatywny koncert" i radzi: "Polecam MANTRĘ NA USPOKOJENIE"
Justyna Steczkowska i Edyta Górniak kłócą się o koncert "Solidarni z Ukrainą" (fot. AKPA)

W mediach aż huczy na temat kontrowersji wokół niedzielnego koncertu TVP Solidarni z Ukrainą. W trakcie swojego występu Justyna Steczkowska oznajmiła ze sceny, że całe honorarium, które miała uzyskać za koncert, planuje przeznaczyć na wsparcie uchodźców. Nie trzeba było długo czekać, a pozostałe gwiazdy wieczoru, w tym Edyta Górniak i Maryla Rodowicz, zarzuciły Justynie kłamstwo. W rozmowie z Super Expressem stwierdziły bowiem, że koncert z założenia był eventem charytatywnym i żadna z jego uczestniczek nie pobrała wynagrodzenia. Justyna oskarżyła "koleżanki" o powielanie nieprawdy, w odpowiedzi na co Edzia zagroziła, że jest gotowa wstąpić ze Steczkowską na drogę sądową. Tak oto właśnie od słowa do słowa rozkręciła się solidna celebrycka afera.

W swoim oświadczeniu Górniak podkreśliła, że telewizja w jej przypadku pokryła jedynie koszty związane z logistyką. Według własnej wersji artystka sama nie wzięła za występ ani grosza.

Producent z uprzejmości pokrył wyłącznie koszty mojej ekipy, transportu i hotelu – zarzekała się piosenkarka.

Zobacz także: Edyta Górniak wspomina modlitwy w kościele

Nieco inne informacje w tym temacie posiada najwyraźniej Justyna. W środowy wieczór "Dziewczyna szamana" opublikowała kolejny post w sprawie. Tym razem zapragnęła poinformować instagramową widownię, że Edyta Górniak za swój występ zainkasowała ponoć 22 tysiące złotych.

Edyto, czekam na zaproszenie do sadu, w którym przedstawisz sędziemu rzetelne i uzasadnione koszty uczciwie, że potrzebujesz 22 000 złotych (bo tyle zażądałaś od TV), żeby zaśpiewać dwie piosenki na "charytatywnym koncercie". Nadal wierząc, że masz "miłość i pokój w sercu" przestaniesz mnie atakować.

Nie zaczęłam tej "wojenki", ale ją zakończę tu i teraz, bo świat ma ważniejsze problemy niż "wojenki gwiazd". Na koncercie zebrano 3,5 miliona złotych i to jest realna pomoc i z tego możemy być dumni. Wszyscy! To jest moja ostatnia wypowiedź w tej sprawie.

Steczkowska starała się zakończyć wpis przekazaniem znaku pokoju. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że w poleceniach "mantr na uspokojenie" również nie kryła się szczypta jadu.

Mam nadzieję, że od jutra zajmiemy się z "pokojem w sercu" tym, co potrafimy najlepiej. Muzyką. Przy okazji wysyłam Ci link do mojej najnowszej płyty i polecam moje mantry na uspokojenie. Peace & Love. Może też obie powinnyśmy "zjeść snickersa" i ochłonąć. Love Edi. Nawet jak kroczymy różnymi ścieżkami - czytamy na profilu Justyny.

Na szczęście Edyta nie pozwoliła nam czekać zbyt długo na swoją reakcję.

Jusiu, dziękuję, że zmieniasz taktykę i jednak wycofujesz się z publicznej batalii, którą dziś rozpoczęłaś, bo, jak wreszcie słusznie zauważyłaś, są problemy ważniejsze. Dodałabym, że prawdziwe. Super także, że wycofujesz się z agresywnego tonu, zamieniając go choćby i na ten cyniczny, bo teraz przynajmniej można się trochę pośmiać. Z tym batonikiem fajne, fajne...

Górniak stwierdza, że atak na występujące na koncercie gwiazdy był w przypadku Justyny wyjątkowo nie na miejscu. Piosenkarka określa przy okazji Marylę Rodowicz jako osobę "w starszym wieku, schorowaną i po trudnym rozwodzie", sugerując, że honorarium za charytatywny koncert mogła wykorzystać na pokrycie kosztów rehabilitacji.

Jeśli faktycznie dałaś swój ostatni komentarz, to ja także dam swój ostatni. Uderzyłaś publicznie m.in. w legendę naszej sceny muzycznej - panią Rodowicz. I może ona akurat faktycznie pobrała wynagrodzenie. Ale jest osobą w starszym od nas wieku, schorowaną i po trudnym rozwodzie. Może potrzebuje pieniążków na rehabilitację? A może ktoś inny potrzebuje na ciepłe buty, albo chorego brata? Nigdy nie wiesz tego. A sprowokowałaś ogrom przykrych emocji u ludzi tym atakiem. Nie rób tak więcej.

Dalej Edyta zdaje się sygnalizować, że jej zdaniem Steczkowska rozkręciła aferę, aby wypromować swe najnowsze wydawnictwo.

Następnym razem, jeśli będziesz potrzebowała promocji swojej nowej płyty (gratuluję), po prostu napisz do mnie na priv. Chętnie Ci pomogę. I to będzie miało piękniejszą energię, niż promowanie muzyki na zaaranżowanym skandalu z podłożem tragicznych zdarzeń na świecie. Dziś, kurcze, nie wypada - poucza Jusię Edi.

Nadążacie jeszcze?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl