Norbi wyznał, że był "pijakiem i hazardzistą". Jednorazowo przegrał 150 TYSIĘCY ZŁOTYCH
Norbi w najnowszym wywiadzie otworzył się na temat uzależnienia od hazardu. Gwiazdor przyznał, że w przeszłości przegrał jednorazowo aż 150 tysięcy złotych, a porażki w grach hazardowych zapijał alkoholem.
Norbi, czyli Norbert Dudziuk, zabłysnął w 1997 roku przebojem "Kobiety są gorące". Utwór ten zapewnił mu ogólnopolską rozpoznawalność i otworzył przed nim show-biznesowe drzwi. Prężnie rozwijająca się kariera muzyka doprowadziła go do telewizji. W 2018 roku piosenkarz był gospodarzem programu "Jaka to melodia?", a rok później zaczął prowadzić "Koło fortuny".
Nie jest tajemnicą, że dynamicznie zdobyta sława niesie ze sobą nie tylko liczne luksusy, ale i ryzyko poważnych problemów. Wie o tym Norbi, który w najnowszym wywiadzie przyznał, że w przeszłości uzależnił się do hazardu, co z kolei popchnęło go do nadużywania alkoholu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sylwester Marzeń z TVP. Norbi mówi wprost o swoich zarobkach
Norbi był uzależniony od hazardu i alkoholu
Gwiazdor po raz pierwszy o swoim uzależnieniu opowiedział w podcaście Wojewódzki&Kędzierski. Piosenkarz wyznał wówczas, że z uwagi na pokaźne dochody z koncertów pochłonął go hazard.
Hazard był częścią mojego życia, niestety. Ruletka, blackjack. Teraz, jak o tym mówię, aż mi się robi niedobrze. Wtedy byłem królem życia (...). Najwięcej jednorazowo przegrałem 150 tysięcy złotych. To jest ogromna suma pieniędzy - powiedział.
Norbi postanowił rozwinąć teraz ten wątek w rozmowie z Jakubem Szewczykiem ze "Świata Gwiazd". W pewnym momencie uzależnienie od hazardu pochłonęło go do tego stopnia, że łapał się byle czego, by odrobić straty.
Tyle, co zarobiłem, to przegrywałem (...). Ktoś się śmieje - dlaczego ty grałeś? Otwarcie marketu, otwarcie ciucholandu, wesele (...). Brałem wszystko, bo potrzebowałem pieniędzy (...). Dochód był dobry, wszystko się zgadzało, gdyby nie uzależnienie - wyznał.
Problemy finansowe muzyk zapijał alkoholem. Sprawiło to, że w jego własnym domu zaczęła panować napięta i toksyczna atmosfera.
Na zewnątrz byłem tym Norbim - wesołym, fajnym, a w domu byłem pijakiem po prostu, a przede wszystkim hazardzistą. Wyżywałem się na najbliższych, w takim sensie nie fizycznym, tylko swoimi frustracjami. Swoje problemy wywalałem, rzygając tym jadem (...). Ale jak wygrywałem, to byłem wszędzie wspaniały (...). Ja miałem zawsze problem, bo zawsze był dochód - dodał.
Dobrze, że ma już te problemy za sobą?