Oskarżona o zniesławienie Iwona Pavlović STANĘŁA PRZED SĄDEM. Jurorka "TzG" odpiera zarzuty powódki: "NIE PAMIĘTAM JEJ"
W poniedziałek Iwona Pavlović stanęła przed sądem w Olsztynie w związku z oskarżeniem o zniesławienie. "Czarna Mamba" nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, m.in. poniżania kobiety. Podczas rozprawy ujawniła też wysokość swojej emerytury, która wynosi 2,5 tys. zł.
Iwona Pavlović znalazła się w centrum uwagi z powodu procesu o zniesławienie, który wytoczyła jej kobieta związana z olsztyńskim klubem tanecznym Miraż. Jurorka "Tańca z Gwiazdami", która była związana z tym klubem, nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i przedstawiła swoje wyjaśnienia przed sądem.
Jak donosi "Fakt", w akcie oskarżenia odczytanym na sali sądowej wskazano, że "Czarna Mamba" miała podważać kompetencje Wulfert i sugerować jej brak profesjonalizmu jako asystentki przewodniczącego konferencji naukowej. Podczas rozprawy Pavlović wyjaśniła, że nie pamięta oskarżycielki z czasów, gdy współpracowała z klubem Miraż.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przejęta Paulina Smaszcz-Kurzajewska w sądzie
Oskarżycielkę poznałam przy okazji obchodów 50-lecia Amatorskiego Klubu Tańca Towarzyskiego Miraż. Z tej okazji tak zwani dawni mirażowcy zorganizowali nieformalny komitet organizacyjny, by uczcić te obchody. W tym komitecie znalazła się również oskarżycielka, deklarując, że jest członkiem klubu Miraż. Do dzisiaj mam wątpliwości, ponieważ nie pamiętam jej z tamtych czasów, jak również inni członkowie komitetu, a są tam różne pokolenia. Nikt oskarżycielki nie pamięta. Zresztą w dokumentach nie widnieje jako członek klubu Miraż, więc tak naprawdę nawet nie powinno jej być w naszym komitecie, ponieważ wprowadziła nas w błąd - mówiła przed sądem Pavlović.
Joanna Wulfert przed sądem i w wywiadzie dla "Faktu" podkreśliła, że czuje się obrażona i pomówiona przez Pavlović. Zamierza domagać się przeprosin od znanej jurorki.
Finanse Iwony Pavlović
Podczas rozprawy ujawniono również szczegóły dotyczące finansów Pavlović. Sędzia zapytał ją o dochody, co jest standardową procedurą w takich sprawach. Pavlović przyznała, że od dwóch lat jest na emeryturze i otrzymuje świadczenia w wysokości 2,5 tys. zł. Dodatkowo pracuje na umowy z telewizją Polsat, jednak z powodu klauzuli poufności nie mogła ujawnić dokładnej kwoty zarobków z tego źródła.
W tej chwili jestem od dwóch lat na emeryturze, więc pobieram emerytalne świadczenia w wysokości 2,5 tys. zł i dodatkowo jestem zatrudniona na umowy przez telewizję Polsat. Z tym że mam w umowie klauzulę poufności, więc nie mogę podać kwoty, ale są to umowy dodatkowe - zeznała Pavlović.
Pierwsza rozprawa w tej sprawie zakończyła się bez wydania wyroku. Kolejną wyznaczono na czerwiec 2025 r., podczas której zostaną przesłuchani świadkowie.