Sylwia Bomba prawi o samoakceptacji: "Pogodziłam się z tym, że mam wielkie uda, a nochal JESZCZE WIĘKSZY" (FOTO)
W najnowszym poście Sylwia Bomba pochwaliła się, że pokochała wszystkie mankamenty swojej urody. Jej strategia przyniosła rezultaty, a pod zdjęciem zaroiło się od komplementów. "Kobitko, przecież Ty akurat masz figurę idealną!" - pisali fani.
Kariera Sylwii Bomby w show biznesie może u niektórych budzić lekkie zdziwienie. Magisterce sztuki i absolwentce Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi udało się zagościć na portalach plotkarskich dzięki udziałowi w uchodzącym za "odmóżdżający" programie Gogglebox. Przed telewizorem, gdzie wspólnie z przyjaciółką komentuje wszystko, co widzi na ekranie. 35-latka wyjątkowo dobrze odnalazła się w roli influencerki i specjalistki w tematach parentingowych, a także dietetycznych, dzięki czemu jej "5 minut" wciąż trwa w najlepsze.
Nie jest tajemnicą, że jeszcze kilka lat temu Bomba wyglądała zupełnie inaczej niż dziś. Celebrytka zarzeka się, że nigdy nie poszła pod nóż, a jej metamorfoza jest zasługą odpowiedniego makijażu, ćwiczeń oraz katorżniczej diety. Sylwia cierpi bowiem na insulinooporność, która odpowiada za wyjątkowo słabą przemianę materii.
Sylwia Bomba z "Gogglebox" ważyła 90 kg. Opowiedziała nam, jak schudła
Już jakiś czas temu Bomba dołączyła do grona celebrytek, które starają się promować samoakceptację w mediach społecznościowych. W czwartek gwiazdka zdobyła się na kolejny apel do obserwatorek, dzieląc się z nimi cenna radą, aby kochać siebie. Pod zdjęciem w czerwonej sukience, na którym z dumą prezentuje szczupłą sylwetkę i wykonturowane lico, Bomba zapewniła, że zaakceptowała swoje "wielkie uda i jeszcze większy nos".
Jestem 35-letnią kobietą. Od 15 lat jestem na diecie - zaczęła swój wywód Sylwia. Chciałabym Wam się dzisiaj do czegoś przyznać... polubiłam siebie. Nie chciałabym być młodsza (ani starsza), nie chciałabym być wyższa, ani szczuplejsza. Pogodziłam się z tym, że mam wielkie uda, a nochal jeszcze większy. Pracowałam i codziennie pracuję, aby być z siebie zadowoloną. Uwierzyłam wszystkim książkom, jakie czytałam, że jestem wystarczająca taka, jaka jestem.
Celebrytka chyba osiągnęła zamierzony efekt, bo pod jej postem natychmiast pojawiły się zapewnienia internautek o jej wyjątkowej urodzie i godnej pozazdroszczenia sylwetce.
Wielki nochal? Ma Pani fantastyczny zadarty nos! W ogóle fajna babka.
Nie musisz się katować żadna dietą, bo wyglądasz szałowo i nie jeden facet dałby pokroić za taką kobietę.
Kobitko, przecież Ty akurat masz figurę idealną!
Lubicie takie celebryckie zwierzenia?