Stałą bohaterką naszego podsumowania jest Agnieszka Kaczorowska, która od dłuższego czasu zdaje się nie schodzić z pierwszych stron gazet i jest prawdziwą ozdobą internetowych nagłówków. Rozwód, udział w "Królowej Przetrwania", przepychanki z byłym mężem i koleżankami z programu… Powodów by pisać o Kaczorowskiej z pewnością nie brakuje, a w kolejce czekają już kolejne. Wydawało się, że jej powrót do "Tańca z gwiazdami" będzie jednym z tych mniej ekscytujących medialnie wydarzeń, ale program ledwo co wystartował, a Agnieszka znów jest na ustach wszystkich. Zgodnie z oczekiwaniami, jej taneczne popisy w parze z Filipem Gurłaczem dały plotkarzom szerokie pole do popisu i pytania o ich rzekomy romans pojawiły się krótko po debiucie na parkiecie "TzG". Oboje wprawdzie gorąco im zaprzeczają, ale zmysłowe choreografie i bliskość, którą podziwiamy w programie, pobudzają wyobraźnię internautów i z pewnością nie ucinają krążących plotek.
Kaczorowska zapewniła w wywiadzie dla RMF FM, że była przygotowana na taki rozwój spraw i uprzedziła o tym swojego tanecznego partnera, by ten był gotowy na tabloidowy sztorm. Celebrytka wręcz wydaje się być pogodzona z kontrowersjami, które wywołuje jej wizerunek, choć wolałaby zapewne, aby podobne emocje jej taniec generował bez nieustannych romantycznych podtekstów. Bo o Agnieszce można powiedzieć wiele i nie zawsze wiele dobrego, ale na parkiecie zachwyca umiejętnościami i nie da się ukryć, że mamy do czynienia z utalentowaną tancerką. Ciężko to jednak dostrzec w oparach skandalu, bo publiczność już dawno temu obsadziła Kaczorowską w roli naczelnej kochanki RP. Coś nam mówi, że z tą metką będzie się jej trudniej pożegnać niż z "Bożenką z Klanu", ale pytanie brzmi: czy to jej tak naprawdę przeszkadza? A może uwaga mediów, nieważne z jakiego powodu, jest wystarczającą nagrodą? Odpowiedź w przypadku Kaczorowskiej wciąż wydaje się niejednoznaczna…
Takich wątpliwości nie mamy w przypadku Marcina Hakiela, który kocha atencję mediów i to z wzajemnością. Minione tygodnie to w wykonaniu tancerza i jego partnerki prawdziwy "Tour de Hakiel": wzmożona aktywność na Instagramie, wizyta w "Dzień Dobry TVN", wywiady i obecność na premierowym odcinku na żywo "You Can Dance". I tak oto mogliśmy się dowiedzieć m.in., że para doczekała się dziecka dzięki prostej propozycji Marcina pt. "chodź, zrobimy sobie potomka" i byłby on skory do ponownego powiększenia rodziny - póki co, w przeciwieństwie do swojej ukochanej, która na ten moment "jest na nie". Mało tego, świeżo upieczeni rodzice przyznali, że choć nie starają się obecnie o kolejne dziecko, przydarzyła im się sytuacja, po której "musieli kupić testy ciążowe". Jak to szło? Too much information? Doszło też do spotkania na szczycie i prawdziwego multiverse - na widowni "You Can Dance" Marcin zasiał obok Pauliny Smaszcz, z którą łączy go oczywiste porozumienie bez barier. I tych barier faktycznie nie dało się zauważyć, bo oboje żywo ze sobą dyskutowali, wymieniając jeszcze później serdeczności w social mediach. Wspólnych tematów z pewnością nie zabrakło i aż boimy się zapytać co dalej: wspólny podcast albo wywiad rzeka? Bo to, że dwie spragnione atencji jednostki połączą siły i zafundują nam prawdziwy festiwal atrakcji jest bardziej niż pewne.
Kupczenie prywatnością nie jest jakąś nowością w życiu Hakiela, bo funkcjonował w show-biznesie w ten sposób od lat - doniesienia prasowe i wywiady o małżeństwie z Kasią Cichopek czyta się dziś jak publiczny pamiętnik, a ich kredytem na 30 lat żyła swego czasu cała Polska. Być może Marcin próbuje teraz powtórzyć ten myk i znowu wykreować się u boku kolejnej partnerki na "power couple", ale obawiamy się, że te próby mogą spełznąć na niczym. Owszem, Hakiel i Dominika to mokry sen dziennikarzy tabloidów i śniadaniówek, którzy kochają ekshibicjonizm i dla takich gości zawsze znajdzie się kamera i miejsce na kanapie, ale i to pewnie kiedyś spowszednieje. Wypada mieć tylko nadzieję, że zakochani nie są w tej autopromocyjnej trasie pro bono i za to obnażanie się przytulą jakiś dobry pieniądz. Prosimy tylko o rozwagę przy braniu ewentualnego kredytu.
A skoro przy "power couples" jesteśmy, to z pewnością wciąż brakuje takowych, jeśli chodzi o związki jednopłciowe. Na szczęście, powoli się to zmienia i coś, co jeszcze przed pięcioma czy dziesięcioma laty wydawało się niemożliwe, dziś jest jednym z nagłówków Pudelka.
"Współprowadzący Koła Fortuny zaręczył się z ukochanym" - donosiliśmy kilka dni temu. Błażej Stencel poinformował na Instagramie, że w dniu swoich urodzin zaręczył się z Kamilem Krupiczem. Wprawdzie związek tych dwojga przeżywał ostatnio kryzys, ale wydaje się, że został już zażegnany i to z nawiązką. Wygląda zatem na to, że w najbliższym czasie czekają nas dwa głośne gejowskie śluby, bo z podobnymi zamiarami noszą się również Jacek Jelonek i Oliwer Kubiak. Żeby jeszcze tylko nasze prawo nadążało za potrzebami swoich obywateli i umożliwiało zawarcie takiego ślubu w Polsce… Ale skoro po tylu latach chowania głowy w piasek doczekaliśmy się wyoutowanych i świetnie radzących sobie medialnie gejów, to i tych ślubów się w końcu doczekamy. Pudelek obiecuje przynieść obrączki w pysku!