TYLKO NA PUDELKU: Izabela Janachowska oferuje szpilki za pracę. Prawnik wyjaśnia, czy to legalna praktyka
Izabela Janachowska rozpętała medialną burzę, publikując w sieci ogłoszenie o pracę, w którym oferuje zapłatę w szpilkach. Specjalnie dla Pudelka nad osobliwym przypadkiem pochylił się adwokat, wyjaśniając, czy sprawa wymaga interwencji Państwowej Inspekcji Pracy.
Reklamodawcy wielokrotnie udowadniali, że znane twarze i nazwiska mogą być gwarantem ogromnego sukcesu promocyjnego. Potwierdza to publikowany corocznie przez magazyn "Forbes" ranking najcenniejszych wizerunkowo gwiazd. Na miejsce w zestawieniu kilka lat z rzędu mogła liczyć Izabela Janachowska, której marka osobista w 2023 roku wyceniona była na zawrotne 46 174 569 złotych.
Debiutująca w "Tańcu z Gwiazdami" ekspertka branży ślubnej wykazała się wyjątkową żyłką do interesów, która pomogła jej zbudować swoje imperium. Tym bardziej dziwić może ogłoszenie pracy celebrytki, w którym "uśmiechniętej i energicznej osobie do rozdawania baloników z helem", a za jeden dzień pracy, od godziny 10 do 18, oferuje... szpilki ze swojej kolekcji. Wywołana do tablicy bizneswoman zdążyła już zabrać głos w sprawie, przesyłając Pudelkowi oświadczenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Izabela Janachowska współczuje nauczycielom wynagrodzenia
W komentarzach pod naszym artykułem wielu Pudelkowiczów zastanawiało się, czy uskuteczniania przez Janachowską praktyka jest w ogóle zgodna z prawem. Sama zainteresowana twierdzi, że tak, przekonując, że "otrzymała już mnóstwo zgłoszeń". Niektórzy z Was zastanawiali się, czy sprawa nie wymaga przypadkiem interwencji Państwowej Inspekcji Pracy. Postanowiliśmy więc zorientować się, gdzie leży prawda i zasięgnąć opinii. W rozmowie z Pudelkiem przypadek ten przeanalizował adwokat Maciej Płacheta.
Zapłata za pracę w formie świadczenia w naturze – czyli np. poprzez przekazanie butów z najnowszej kolekcji zamiast wypłaty pieniężnej – może wydawać się kontrowersyjna, ale jej dopuszczalność zależy przede wszystkim od rodzaju zawartej umowy – twierdzi adwokat.
Adwokat zaznaczył, że w przypadku umowy o pracę takie rozwiązanie jest niedopuszczalne.
Zgodnie z art. 86 § 2 Kodeksu pracy, wynagrodzenie przysługujące pracownikowi musi być wypłacone w formie pieniężnej – mówi w rozmowie z Pudelkiem Płacheta. Przekazanie dodatkowego świadczenia w naturze (np. ubrań, butów czy innych dóbr) jest co prawda możliwe, ale wyłącznie jako uzupełnienie wynagrodzenia pieniężnego – nie może ono stanowić jego podstawy. W praktyce oznacza to, że oferowanie zapłaty za pracę wyłącznie w postaci świadczenia w naturze jest niezgodne z obowiązującymi przepisami i nie może stanowić podstawy legalnego zatrudnienia w ramach stosunku pracy.
Płacheta podkreśla, że inaczej sytuacja wygląda w przypadku umowy zlecenia, która podlega przepisom Kodeksu cywilnego.
W tym modelu prawnym nie istnieje obowiązek wypłaty wynagrodzenia wyłącznie w formie pieniężnej – świadczenie może przybrać postać rzeczową, o ile strony taką formę wynagrodzenia wyraźnie uzgodniły – ciągnie prawnik. Kluczowe jest tutaj, aby zleceniobiorca od początku wiedział, że przysługuje mu świadczenie w naturze i dobrowolnie na nie przystał. Jeżeli taka forma zapłaty nie została wcześniej uzgodniona, zgodnie z art. 735 § 1 Kodeksu cywilnego zleceniobiorcy będzie przysługiwać wynagrodzenie pieniężne. Przepis ten wskazuje, że jeśli strony nie określą wynagrodzenia, a z okoliczności wynika, że wykonanie zlecenia nie miało być bezpłatne, zleceniobiorcy należy się zapłata odpowiadająca wykonanej pracy.
Adwokat zaznacza, że w przypadku ustalenia świadczenia w naturze jako wynagrodzenia za wykonanie zlecenia, konieczne jest szczegółowe określenie zarówno jego przedmiotu, jak i wartości rynkowej, co będzie istotne przy późniejszych rozliczeniach podatkowych.
Podsumowując: świadczenie w naturze może być dopuszczalną formą wynagrodzenia w umowie zlecenia, natomiast w umowie o pracę nie może zastąpić wynagrodzenia pieniężnego – dodał na koniec.