Trwa ładowanie...
Przejdź na
Kamil Kozłowski
Kamil Kozłowski
|
aktualizacja

Zrzucił przed kamerami ponad 20 kg. Uczestnik "Kanapowców" powrócił do dawnej wagi. "Zawiodłem..." (WIDEO)

84
Podziel się:

W trzecim sezonie programu "Kanapowcy" Kuba Solczak podjął się wyzwania zrzucenia nadmiernych kilogramów i zmiany nawyków żywieniowych. Młody mężczyzna konsekwentnie osiągnął swój cel. Po dłuższym czasie nieobecności w sieci przyznał, że dopadł go efekt jojo.

Zrzucił przed kamerami ponad 20 kg. Uczestnik "Kanapowców" powrócił do dawnej wagi. "Zawiodłem..." (WIDEO)
Uczestnik "Kanapowców" nadrobił stracone kilogramy (Facebook, TikTok)

Stacja TTV oferuje widzom programy o prostych, przejrzystych zasadach, których bohaterami najczęściej są osoby nieposiadające pokaźnego doświadczenia w występach przed kamerami. W taki sposób medialną popularność zdobyło wielu uczestników takich formatów, jak "Gogglebox" czy "Królowe życia". Coraz większym zainteresowaniem cieszą się również "Kanapowcy", którzy - zgodnie z nazwą - porzucają pozbawiony aktywności fizycznych styl życia i niezdrowe nawyki, podejmując wyzwanie spektakularnej utraty wagi.

Bohaterami pierwszych trzech edycji telewizyjnego przeboju byli wyłącznie mężczyźni. Od niedawna prowadzący i trener personalny Krzysztof Ferenc motywuje do działania panie o rubensowskich kształtach. Jak to w porządnym reality bywa, oprócz przedstawiania zmagań o wypracowanie wymarzonej sylwetki, bohaterki zdobywają się na poruszające wyznania, odbijające się szerokim echem tuż po emisji.

Kuba z "Kanapowców" odzyskał utracone kilogramy

Jednym z najbardziej charakterystycznych uczestników trzeciej serii programu był zaledwie 20-letni Jakub Solczak. Świeżo upieczony wówczas student zgłosił się do udziału, ważąc na początku swojej przygody ponad 126 kg. Dzięki wytrwałej pracy i dostosowywaniu się do porad instruktora zeszczuplał aż o 24 kilogramy. Niestety, nie udało mu się utrzymać efektów spektakularnej metamorfozy.

Internauci od dłuższego czasu podejrzewali, że Kuba nie sprostał rygorystycznym wymogom, szybko wracając do dawnej wagi. Mężczyzna po długiej nieobecności powrócił do nagrywania, potwierdzając krążące w sieci przypuszczenia.

Pewnie część z was kojarzy mnie z trzeciego sezonu programu "Kanapowcy". Dawno mnie tutaj nie było, ponieważ pousuwałem właściwie wszystkie social media stricte związane z programem. No nie ma co ukrywać, tak jak widać na załączonym obrazku, spowodowane to było powrotem do stanu właściwie przed programem. Nigdy nie jest łatwo przyznać się do własnej porażki. Poza tym dostałem w trakcie programu i mojej walki o lepsze jutro tyle ciepłych słów wsparcia, komentarzy, wiadomości prywatnych, ciepłych słów na żywo, że ciężko było pokonać taką barierę, pokazać, że zawiodłem nie tylko siebie, ale też publikę programu - wyznał w szczerym nagraniu zamieszczonym na TikToku.

Kuba zdradził, że nie zamierza dłużej ukrywać się przed światem. Ponad rok temu podjął terapię, przyznając jednocześnie, że "jest to jeden z lepszych okresów w życiu" 23-latka.

Widzowie "Kanapowców" zgodnie wspierają Kubę

Mężczyzna zaznaczył, że przygotowuje się właśnie do coraz bardziej powszechnego zabiegu bariatrii, nazywanej potocznie zmniejszeniem żołądka. Jego historia przedstawiona w filmiku zatytułowanym "+ 30 kg po programie Kanapowcy" poruszyła internautów, którzy starali się podnieść Kubę na duchu.

Łatwo przychodzi ocenianie ludziom, którzy nigdy nie byli otyli. Ktoś, kto tego nie przeżył, nie wie jaka to ciężka walka z samym sobą. Trzymam kciuki; Nie zawiodłeś, w pół roku w restrykcjach nie da sie wyjść z otyłości. Będzie dobrze, w końcu będziesz zdrowy; Z zaburzeń odżywiania tak naprawdę nigdy się nie wychodzi... nie zawiodłeś, dałeś z siebie wszystko - przyznali życzliwi użytkownicy TikToka.

23-latek odpowiadał na wszystkie zamieszczone wpisy, przyznając m.in., że nie utrzymuje już kontaktu z pozostałymi uczestnikami. Mając w pamięci zachowanie przynajmniej części z nich, zupełnie się temu nie dziwimy.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(84)
Asia
1 tyg. temu
Znam to, też schudłam 30 kg i byłam pewna, że nigdy nie wrócę do starych nawyków. Wystarczyło, że życie mnie trochę dojechało i kilogramy wróciły z nawiązką. To jak z alkoholizmem, kto nie był gruby nie zrozumie
optymizm
1 tyg. temu
Nie przejmuj się, Kevin Mglej z taką wagą wyrwał Roxie Węgiel
Karolina
1 tyg. temu
Myślę, że oni chudną w programie a potem nie mają nad sobą kogoś kto ich motywuje, czuwa nad dietą czy aktywnością fizyczną. Oni chudną, bo wpadają pod skrzydła specjalistów. Po programie tracą tą opiekę, stąd wiele osób wraca do wagi, nie on pierwszy
Mamacita
1 tyg. temu
Też jestem otyła, w tej chwili 102 kg. Jakieś 5 lat temu ważyłam 75 i wyglądałam świetnie, schudłam z 92 w 3 miesiące, bo chciałam zajść w ciążę i udało się. W ciąży sobie pofolgowałam, a po ciąży złapałam 10 + pewnie za szybko schudłam i mnie jojo dopadło. Teraz nie umiem sobie poradzić. Młoda zaraz skończy 4 lata a ja ledwo za nią nadążam. Mam trochę zawirowań w życiu osobistym i zero motywacji do odchudzania. Jak chciałam dziecko to motywacja była ogromna, a teraz zero. Wiem, że bez tego nie ruszę z miejsca, ale nie wiem co z tym zrobić
Pusia
1 tyg. temu
W ciąży i po bardzo przytyłam, później przy diecie i ćwiczeniach schudłam. Później znowu przytyłam i znowu schudłam. I tak w kółko już od 20 lat. Raz jestem laska, raz utuczona świnka. 😊
Najnowsze komentarze (84)
Kasia
5 dni temu
Wczoraj rozmawiałam z dietetykiem na temat tego programu. Wytknął wiele błędów. Najgorsze są mordercze restrykcje, dieta i treningi. Oni chudną za szybko, dlatego dopada ich efekt jojo. Ale oczywiście dla oglądalności musi tak być. Ludzie, zmieńcie trochę nawyki żywieniowe, więcej warzyw, mniej węglowodanów. Chudnijcie nie więcej niż 2 kg miesięcznie. Spokojnie i na luzie, a kilogramy nie wrócą z nawiązką. Trzymam kciuki
lucas490
7 dni temu
U mnie w 18 miesięcy -66kg 165 na 99kg od blisko 2 lat waga utrzymana na poziomie 106kg 192 cm zmiana stylu życia i nawyków żywieniowych i dużo treningów
xxx
1 tyg. temu
Odchudzanie to nie zawsze taki wielki wysiłek. Zależy od przyczyny i naprawdę wielu czynników. Byłam otyła, wszyscy dookoła serdecznie mnie "motywowali" wyzwiskami, docinkami, kilka razy nawet gorzej (fizyczne obrzucenie kamieniami i bryłkami lodu z pobocza drogi). Głodziłam się tygodniami, mdlałam, krwawiłam z nosa, ćwiczyłam do utraty przytomności, okaleczałam się... aż byłam tak głodna, że wolałam umrzeć nić nie jeść, tak bardzo się nienawidziłam (bo przecież powinnam, wszyscy wokoło się mną brzydzili), a potem wymiotowałam, bo wolałam umrzeć niż przytyć. W pewnym momencie życia zmieniłam środowisko. Znikły wyzwiska i "motywatorzy", znikła też przyczyna nieludzkiego stresu, w którym żyłam od dzieciństwa. Zaczęłam jeść normalnie: śniadania, obiady, kolacje, przekąski, pizze ze znajomymi, owoce, sałatki, czasem nawet jakieś ciastka czy chipsy. Ze 4000 kalorii dziennie lekko. Bez głodówek, bez wymiotów, nagle miałam energię na spacery, bieganie, basen, rower, taniec, WSZYSTKO. Byłam szczęśliwa i miałam wagę gdzieś, a ona leciała w dół. 2-4 kilo miesięcznie. Jadłam, piłam i żyłam. Poprawiła mi się skóra, włosy, paznokcie. A potem wszystko się posypało - pracodawca mnie oszukał, nie dostałam wypłaty raz i drugi, znów zaczęłam chodzić głodna (nie miałam wyboru), byłam przerażona widmem bezdomności, zaległymi rachunkami, ciągłymi kłamstwami o wychodzącym przelewie, nie miałam za co dojeżdżać do szkoły... zrujnowało mi to życie, zdrowie, wszystko. Swoją drogą zabawne - w jednym momencie życia byłam zdolna czuć się znośnie nie jedząc od tygodnia (mając teoretycznie jedzenie w zasięgu ręki) a w drugim szalałam z głodu po śmiesznych 3 dniach tak bardzo, że wyjadałam cebulę z wiaderka po śledziach w occie, które znalazłam w śmietniku pod blokiem.
Ewa
1 tyg. temu
Kuba po operacji nadal będziesz musiał uważać na to co jesz, ile jesz. Mój syn miał operację, 3lata temu, świetnie wygląda. Schudł 60 kg. Cały czas jest na diecie, ma świadomość że jeśli sobie pozwolić, wróci do nadwagi.
damapik
1 tyg. temu
wszyscy teraz idą na bariatrię jakby to był jakiś cudowny sposób na odchudzanie. Koleś potrafił schudnąc sam, wystarczyło tylko mniej jeść i więcej się ruszać. Bariatria to nie jest rozwiązanie. Mam wiele znajomych które poddały się tej operacji i wszystkie równo mówią że dopiero po tym zabiegu zaczyna się prawdziwa walka. Dla osób, które nie rozumieją czym jest operacja zmniejszenia żołądka, taka operacja może zakończyć się tragicznie. Tu trzeba zmienić myślenie i nawyki żywieniowe
isok
1 tyg. temu
95% diet kończy się nawrotem wagi, to jest naukowo udowodnione. Nie da się więcej niż 10% wagi schudnąć i utrzymać to na 5-10lat. Organizm walczy o jedzenie zaburza się uczucie sytości, hormony, i człowiek naprawdę słabnie jak nie je
Margo
1 tyg. temu
Naprawde mozna kochac jesc I wciaz nie miec nadwagi. Metabolizm spoczynkowy zalezy od ilosci masy miesniowej - dlatego cwiczenia sa bardzo wazne,szczegolnie z wiekiem. Zapotrzebowanie kaloryczne zalezy od aktywnosci, wieku, stanu zdrowia I hormonow - sa przypadlosci, ktore utrudniaja utrate wagi ale kazdy czlowiek jest w stanie schudnac. U wiekszosci osob nadwaga wynika z kombinacji zbyt duzych porcji, braku ruchu, braku wiedzy/ zdolnosci oszacowywania kalorycznosci, wlasnego zapotrzebowania, doboru zdrowych produktow, i nadmiernie emocjonalnego podejscia do jedzenia. Skuteczne odchudzanie wymaga ewaluacji wszystkich tych aspektow. Utrzymuje utrzymuje wage z liceum, a lubie gotowac. Nie kupuje kolorowych jogurtow, gotowych deserow i dan - sa drogie, nie kupuje miesa. Mleko do kawy - domowe roslinne albo "prosto od krowy" z ekologicznego gospodarstwa, gdzie zwierzeta sa dobrze traktowane. Jako luksus kupuje tam raz w miesiacu zestaw roznych serow. Mama ma wrazliwy zoladek,wiec dla niej kupuje kozie. W weekend robimy uczte, czesto tematyczna - tajska, seczuanska, wloska... porcje jak dla oddzialu wojska, potem odgrzewam. Reszte tygodnia sobie i mamie gotuje zupy warzywne z mrozonek - miska zupy wystarcza mi na obiad jak nie mam czasu czy weny, mamie do pudelka pakuje jeszcze kawalek pieczonej ryby i bardziej tresciwa salatke na kolacje. Efektywnie gotuje cztery razy w tygodniu, z czego dwa - w weekend, trzy razy dowoze Mamie szame. Wiadomo, ze czasami nachodzi ochota na cos szczegolnego..Czasami pieke sernik i zzeramy go na jednym posiedzeniu,ale potem przez miesiac mnie brzydzi slodkie. Nie jadam "na miescie", a jak mnie najdzie na pizze to kupuje kawalek w Lubaszce. W zime chodze na silownie, bo juz nie mam 20 lat i trzeba dbac o to, zeby utrzymywac mase miesniowa - to jej ubytek obniza nam metabolizm spoczynkowy z wiekiem, jak jest cieplo to dogadzam psom I szwedamy sie po lasach. Mamie udalo sie w wieku 70 lat schudnac do prawidlowej wagi mimo ze za cholere nie daje sie jej zaciagnac na bardziej dynamiczne cwiczenia,wiec miesnie ma marne. Wystarczyly powolne spacery z leciwymi pieskami i odpowiednia dieta. Dolegliwosci zoladkowe, wzdecia,refluks - wszystko na plus, odkad ustabilizowala sie dieta. Warto zadbac o siebie,w kazdym wieku. Wellness, dobrostan, dbanie o siebie, dieta I odchudzanie - to proces, nie myslmy o tym jak o czyms co ma definitywny poczatek I koniec ani jak o walce z samym soba bo to nigdy nie przynosi dobrych rezultatow.
Ola
1 tyg. temu
Kurcze, może odbierzecie to za jakąś egzaltację ale NIE WIEM JAK TO JEST TYĆ. Mam 43 lata, przez całe moje dorosłe życie, odkąd skończyłam rosnąć (ok. 18 r.z) moja waga nie zmieniła się NIGDY więcej niż 2 kg (na plus lub na minus). Jestem typem "fit" choć poza pływaniem i stretchingiem nie robię nic by wygladać szczupło. To pływanie i rozciąganie to też bardziej ze względu na kręgosłup a nie sylwetkę. Żadnych diet, ograniczeń, odmawiania sobie, LICZENIA KALORII. Odżywiam się zdrowo tzn. zawsze wybieram żywność nieprzetworzoną (lub przetworzoną w minimalnym stopniu) i robię proste posiłki w domu. Dziś zeżarłam ogromną porcję zwykłych, pieczonych w piekarniku żeberek wieprzowych z kapustą kiszoną zasmażaną Z MIODEM i kminkiem + kasza pęczak. To nie jest niskokaloryczne jedzenie ale wciąż PROSTE i zdrowe, nic w nim (poza ukiszoną kapustą) przetworzone nie było. Na kolację zjem pewnie coś w stylu pokrojone świeże pomidory+ogórki+ cebula+ feta+ oliwki+wiaderko oliwy z oliwek i zioła. Do tego ciepła grzaneczka z ciabatty. Objedzona jestem na full ale wciąż nie tyję. Nie dałabym za to rady zjeść nawet połowy paczuszki chipsów, ciast, ciastek, cukierków, nie umiem zjeść hamburgera z Maka, rośnie mi to w ustach... mam wrażenie, ze żeby przytyć naprawdę trzeba nad tym przysiąść. Sama zjadam kostkę masła raz na tydzień, oliwą polewam wszystko, orzechy (włoskie, laskowe), słonecznik garściami i nic. Wydaje mi się, ze to nie tłuszcz jako taki powoduje tycie tylko konkretny rodzaj tłuszczy (utwardzane, nasycone) oraz węglowodany, które szybko ciało magazynuje. No i pewnie skłonności genetyczne, sposób odzywiania rodziców + nawyki wypracowane w dzieciństwie: powszechne jest dawanie słodyczy, przekąsek dziecku gdy płacze co utrwala skojarzenie stres + jedzenie a w dorosłym zyciu zajadanie stresów :/
WWO
1 tyg. temu
To była bardzo fajna edycja, chłopaki super się zżyli, lubili i wspierali. Kuba zaufał im i sobie do tego stopnia, ze zdobył się na trudne wyznanie, ze jest gejem (widać było po pierwszej nutce ale to przecież żaden problem). Pokazał się jako sympatyczny, wesoły, walczący ze swoimi słabosciami chłopak o ciekawej urodzie. Bardzo mi się jako bohater podobał. Szkoda, ze wysiłek poszedł na marne ale jego życie wciąż trwa, zobaczył, ze dał radę to zrobić raz więc nic nie stoi na przeszkodzie by spróbował kiedyś ponownie zawalczyć o lepsze zdrowie i lepszy wygląd. Go Kuba! Nie przejmuj się. Nie zawodzi tylko ten co nic nie robi!
Niewiem
1 tyg. temu
Bez sensu są te programy. Przez kilka tygodni się dojeżdża tych ludzi na głodowej diecie i treningach, a później zostawia samym sobie. Od dawna wiadomo, że to nie działa i nie mam pojęcia dlaczego taki model "odchudzania " nadal jest promowany w mediach. Osobna kwestia to komentarze. Większość jest wspolczujaco-wspierająco-motywująca. A wyobrażacie sobie gdyby to by artykuł o kobiecie? Nienawiść, hejt, wyzwiska i wyśmiewanie się lało by się strumieniami. Nie możemy być po prostu dla siebie bardziej wyrozumiali? Albo chociaż neutralni?
J.B.
1 tyg. temu
Piotr / Paweł (niebieska bluzka) też wrócił do poprzednich rozmiarów.
Juls
1 tyg. temu
Kuba jest dobra i wartościowa osoba. Te dodatkowe kg tego nie zmieniają. Super się z Tobą pracuje Solczus!
Masz1życie.
1 tyg. temu
Niestety nie chciał się zmieniać i wrócił do starego. Po raz kolejny okazuje się, że psychika w życiu jest najważniejsza, dopóki preferuje "pielęgnowanie swojej inności" w stosunku do ciężkiej pracy prowadzącej do stania się tym kim chce być, dopóty będzie tkwił w swojej mizerii.
mmm
1 tyg. temu
Byłabym zaskoczona, gdyby ktokolwiek z tego programu nie wrócił do dawnej wagi.
...
Następna strona