W ostatnim odcinku na kanapach Kuby Wojewódzkiego spotkali się przedstawiciele dwóch kompletnie różnych pokoleń. 68-letni aktor i kabareciarz Jerzy Kryszak oraz 24-letnia nadzieja polskiego rapu, Mateusz "Żabson" Zawistowski, nie mają ze sobą nic wspólnego do tego stopnia, że równie dobrze mogliby pochodzić z różnych planet. Obok nich zasiadł prowadzący, któremu, pod względem wieku, znacznie bliżej do Kryszaka niż Żabsona, ale nie omija żadnej okazji do tego, by pokazać, że doskonale orientuje się także w "młodzieżowych" trendach.
Mateusz, którego kanał na YouTube przekroczył już 146 milionów wyświetleń, sprawiał wrażenie ciut spiętego w towarzystwie dużo starszych od niego panów, zwłaszcza że Kryszak od razu na początku rozmowy ujawnił, że słucha tylko tych utworów, które zna.
Jerzy, która płyta mojego drugiego gościa zrobiła na tobie największe wrażenie? - zagadnął prowadzący, przedstawiając Żabsona.
Druga - strzelił w ciemno Kryszak.
A, czyli ostatnia - wyjaśnił Wojewódzki.
To były dwie...? - zdziwił się Kryszak.
Żabson, dla rozładowania nastroju, chętnie skorzystał z propozycji Kuby, by zaimprowizować coś na poczekaniu.
Na kanapie mogę dać freestyle: jesteś taki stary, że pamiętam cię z dzieciństwa. Nie no, naprawdę ja zawsze myślę o tobie jako o ziomalu - złagodził od razu. To nie jest kwestia wieku. Chodzi o to, czy jesteś bardziej nonkorfomistą. Ja ciebie oglądałem, jak byłem młodszy.
Zarówno Wojewódzki jak i Kryszak aż palili się do tego, by przepytać Mateusza z poglądów politycznych, ze szczególnym uwzględnieniem hipotezy, że młodzi Polacy są apolityczni, nie chodzą na wybory i niespecjalnie ich interesuje, kto rządzi. Zawistowski wyjaśnił, że do nie do końca tak.
Myślę, że młodzi ludzie już wiedzą, że niezależnie od tego, jakie są rządy w Polsce, trzeba wziąć los we własne ręce - tłumaczył cierpliwie. Wielu ludzi ma dosyć tego, że co cztery lata jest to samo. Jedni drugim zarzucają, że coś zrobili źle, a żadnych konkretów nie ma. Myślę, że wielu młodym ludziom zależy na Polsce, właśnie dlatego zostajemy tutaj, a ja nie nawijam po angielsku, chociaż umiem, tylko po polsku. Myślę, że Polska nie jest obojętna młodym ludziom, myślę, że wolimy tworzyć mniejsze wspólnoty.
No tak, chłopaku, no tak! - wtrącił entuzjastycznie Kyszak. Tak trzeba robić!
Zauważyłem trochę ze smutkiem, że życie społeczne na ulicy, na osiedlach, i nie mam na myśli picia piwa na ławce, zaczęło zanikać - kontynuował Żabson. Ale nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że ja już z szesnastolatkiem też już mam różnicę pokoleniową...
W tym momencie do studia wkroczył Dawid Podsiadło z gitarą, śpiewając Małomiasteczkowego...
Nie, Dawid, to nie dzisiaj, sorry ja ci powiem kiedy - interweniował prowadzący. Naprawdę, zadzwonimy…
Żabson ujawnił też, jak radzi sobie z popularnością i jakie ma plany na przyszłość.
Im więcej mam wyświetleń pod moimi teledyskami, tym mniej czytam komentarzy, bo mógłbym wpaść w jakieś problemy psychiczne - wyznał młody raper. W Polsce bliżej jest ludziom, jeśli jesteś szary i nawet jeśli masz lepiej, to udawaj, że masz gorzej. Ja lubię hajs, kto nie lubi? Jeszcze nie było tak, żebym miał milion w gotówce. Rozeszło się na życie. Mnóstwo hajsu leci na klipy.
Dla mnie priorytetem było wznieść to na wyższy level. Mam nadzieję, że jak następnym razem przyjdę, to będę miał diamenty w tych łańcuchach. Dominującym nurtem na świecie jest rap i dobrze, że Polska też się na niego otwiera. Dla mnie to jest przykre, że dopiero teraz wszyscy się obudzili, że jednak istnieje rap. Chciałby rozwijać to, co teraz robię, zająć się reżyserią teledysków. Ja wszystkim zajmuję się sam, żadnego elementu mojej twórczości nie zostawiam innym. Chciałbym być artystą poszerzającym swoją działalność. Poza tym założę swoją markę odzieżową już niedługo.
Kupicie coś z kolekcji Żabsona?