Trwa ładowanie...
Przejdź na

Anna Popek miała wypadek samochodowy. "Mógł skończyć się śmiercią"

123
Podziel się:

"Spieszyłam się i doszło do kolizji z samochodem jadącym na równoległym pasie" - wspomina prezenterka. "Myślałam o tych sekundach, które mogły sprawić, że bym się nie obudziła albo została kaleką. Ale już w porządku, zaczęłam chodzić na siłownię". 

Anna Popek miała wypadek samochodowy. "Mógł skończyć się śmiercią"

Kilka dni temu na autostradzie A1 doszło do poważnego wypadku z udziałem prezenterki telewizji publicznej Anny Popek. Jak ujawniła w rozmowie z Super Expressem, *tak się spieszyła do pracy, że omal nie przepłaciła tego życiem. *

O 16.00 powinnam już być w studio. Śpieszyłam się, żeby być odpowiednio wcześniej i doszło do kolizji z innym samochodem, który jechał na równoległym pasie - wspomina prezenterka. Wszystko wyglądało naprawdę groźnie, wypadek mógł skończyć się śmiercią... Kilkaset metrów hamowałam, żeby zatrzymać auto na poboczu, wybuchły wszystkie poduszki, w środku czuć było smród spalonych opon i uczucie zupełnej bezwładności i niepewność, w którą stronę to wszystko się potoczy i czy dobrze się zakończy.

Jak przyznaje Popek, było w tym trochę jej winy, bo wsiadła za kierownicę w stanie emocjonalnym, w którym absolutnie nie powinna była tego robić. Ale zrobiła i stworzyła zagrożenie na drodze. Przy okazji ujawniła, że zanim zdecyduje się wyznać bliskim, co się stało, woli najpierw omówić tę sprawę z tabloidem.

Byłam trochę zmęczona, może nie koncentrowałam się tak, jak powinnam, do tego doszły zmęczenie i stres, żeby zdążyć do pracy - ujawnia prezenterka. To wszystko wyglądało strasznie, o niczym nie powiedziałam rodzinie, moja mama jeszcze o niczym nie wie. Nie chciałam, żeby się denerwowała.

Warta 100 tysięcy złotych Skoda Superb nadaje się wyłącznie do kasacji. Została z niej sterta połamanej blachy. W tej sytuacji Popek zdecydowała się… pójść do pracy.

Jak człowiek ma do zrobienia robotę, to emocje przekłada na później - tłumaczy prezenterka. Miałam dyżur, następnego dnia rano prowadziłam program i dopiero po powrocie do domu to wszystko zaczęło schodzić. Byłam rozbita, snułam się po domu, przez dwa dni prawie nie byłam w stanie wyjść na zewnątrz. Myślałam o tych sekundach, które mogły sprawić, że bym się nie obudziła abo została kaleką. Ze mną już w porządku. Zregenerowałam siły, teraz zaczęłam chodzić na siłownię, bo nie ma co odkładać żcia na później.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(123)
Gość
5 lata temu
Ani słowa niw wspomniała o osobach jadących w tym drugim samochodzie
gość
5 lata temu
Jaka żałosna baba.
gość
5 lata temu
Kruwa i te wasze chwytliwe tytuły.. mógł się skończyc Śmiercią.... jak się nie skończył to nie piedrolcie.
gość
5 lata temu
Dzisiaj już każda celebrytka jak nawet pierdnie przy innych to już prawie śmiertelny wypadek... żałosne newsy... nic do Pani popek nie mam, na marginesie. Zdrowia.
gość
5 lata temu
Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno.
Najnowsze komentarze (123)
gość
5 lata temu
pani popek dzisiaj w sniadaniowej powiedziala pani ,ze dzisiaj siedziala pani na miejcu pasazera ,a nie za kierownica to gdzie jest prawda oj pani popek cos tu nie gra
Gość
5 lata temu
Panianilubipaniahiszpanaianalikilodazrobicwgomceiotyluiminetkegosc
gość
5 lata temu
taka persona królowa trzeba było jeszcze napisać kiedy robiła sisi i kupkę
gość
5 lata temu
przecież jej mama ma chyba 100lat
gość
5 lata temu
a co bała się że ją zwolnią?
gość
5 lata temu
Kilkaset metrów hamowała? To ile ona jechała? 400km/h???? Boże co za ściema...
gość
5 lata temu
no czy ona nie jest pusta? kazda sytuacja dobra zeby chociaz media o niej wspomniały, i co mamy płakac razem z nią? po co to i czemu ma słuzyc?
Gość
5 lata temu
Ty durna dzido, mogłaś kogoś zabić tym swoim pustym pośpiechem. Ludzie, szanujcie życie innych.
gość
5 lata temu
prawie się popłakałam - wynbuchły wszystkie poduszki i nie powiedziała mamie
gość
5 lata temu
"nie chciała mówić mamie, by jej nie denerwować" Jak mamie się dowie z mediów, na pewno mniej się zdneerwuje
gość
5 lata temu
a nie mogła się wyżalić Kurskiemu na ucho, tylko trąbić o tym w mediach?????
gość
5 lata temu
ojej, wystrzeliły poduszki!!! prowadzisz luksusowe życie, bo ostałaś się przy Kurskim, więc nie narzekaj i nie wymyślaj, jakie to tragizmy ciebie spotkały - godna politowania babo
Zou
5 lata temu
niech się pani tak rozżala nad sobą i nie tragizuje, bo jest to śmieszne/ Wystarczy spojrzeć wstecz na życie naszych prababć i babć, którzy przeżyli wojnę, musieli zostawiać często swoje domy i uciekać... trochę refleksji - ulubienica pana Kurskiego
gość
5 lata temu
Mamie nie powiedziała i rodzinie a pochwaliła się medialnie żenująca kobieta jaka zapracowana tak jak każdy z nas
...
Następna strona