Blanka Lipińska kupiła dom w Hiszpanii, ale psioczy na... ceny biletów lotniczych: "KOSZMARNE. Za tyle lecisz do Miami"
Blanka Lipińska, razem z ukochanym oraz bratem i jego żoną, zakupili dom w Hiszpanii. I choć, jak podkreśla w rozmowie z Pudelkiem, nie musi martwić się o pieniądze, ceny biletów do Malagi są dla niej szokująco wysokie.
Kilka dni temu Blanka Lipińska pochwaliła się na Instagramie, że została współwłaścicielką ogromnego domu w Hiszpanii. Zdradziła jednak, że nie zamierza wyprowadzać się z Polski - nieruchomość będzie służyła jej głównie zimą, gdy w kraju temperatury spadają poniżej zera. Będzie to także azyl dla jej rodziców oraz brata, który jest współwłaścicielem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Blanka Lipińska mówi drogich biletach lotniczych i o zakupie domu w Hiszpanii: „Droga przez mękę”
O nową nieruchomość nasza reporterka, Simona Stolicka, zapytała Blankę podczas gali "Top Seriale 2025". Jak podkreśliła Lipińska, dzięki książkom i filmom z serii "365 dni" nie musi już martwić się o pieniądze. Dodała także, że dom w Hiszpanii wcale nie był jej marzeniem.
Powiem Ci tak nieskromnie: ja tyle zarobiłam na filmach i książkach, że już nigdy nic nie muszę robić dla pieniędzy, więc robię tylko fajne projekty - przyznała. To w ogóle nie był ani plan, ani marzenie, ani nawet myśl. Mój przyjaciel, z którym realizowałam poradnik (program "(Nie)Poradnik Turystyczny" - przypis. red.), Marcin Skura, przeprowadził się do Hiszpanii jakiś czas temu, ma tam firmę, ma tam biznes, no i po 10 latach, kiedy byliśmy razem, on zniknął, wiesz, jest na Costa del Sol, 4 godziny lotu ode mnie. I w październiku, pamiętam to jak dziś, mówię do Pawła: "Chodź, kupimy coś na Costa del Sol. To będziemy na przykład zimę, zamiast w Tulum spędzać czas, bo jest bliżej, będzie Marcin, Marcina syn." No i w listopadzie, 25 listopada dokładnie, znaleźliśmy ten dom - powiedziała przed kamerą Pudelka.
Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. Przeszkodą okazała się biurokracja, która w Hiszpanii, według Blanki Lipińskiej, jest niezwykle uciążliwa. Jak zdradziła, mimo że miała doświadczenie z szybką transakcją zakupu mieszkania w Polsce, to proces związany z zakupem nieruchomości w Hiszpanii przeciągał się przez miesiące, a problemy piętrzyły się z dnia na dzień.
Ja już przeczytałam i usłyszałam, że ja marudzę na hiszpańską biurokrację. Naprawdę, spróbujcie kupić dom w Hiszpanii. Ostatnio kupiłam mieszkanie na Ursynowie, zajęło mi to dokładnie, łącznie z zobaczeniem tego mieszkania, 34 minuty. Szybka akcja, szybki akt, wszystko było szybko. Tam, od 25 listopada do 17 marca, piętrzące się problemy, na które nikt z urzędników nie umie odpowiedzieć. Wyobraź sobie sytuację, że nie masz kogo zapytać. Nie masz. Nikt nie zna odpowiedzi, a ty masz górkę pytań. Twoi prawnicy nie znają odpowiedzi i mówią: "Musimy zapytać", ale oni też nie mają kogo. A te problemy się piętrzą. Jakbyś tylko dokładała kartki na kupkę. Tragedia to jest - dodała.
Lipińska już cieszy się na to, że będzie mogła cieszyć się pysznym jedzeniem w przystępnych cenach, jednak nie ukrywa, że przerażają ją wysokie ceny biletów tanich linii lotniczych.
Więc teraz na przykład będę chciała zjeść zaje*istą rybę i wypić naprawdę dobre wino za 2 euro. Za 2 euro za butelkę. Nie za kieliszek, za butelkę. Albo zjeść sobie pyszne rybki za 4 euro. Albo Pawciu będzie chciał się napić kawusi za 1 euro. W Polsce nie napijesz się za tyle kawusi. To sobie wsiadam w samolot do Malagi. Samoloty są codziennie. (...) Koszmarne ceny. Ale nie muszę mieć bagażu, nie muszę mieć niczego. Mam dom. Teraz, na 28 marca, za 2 bilety bez bagażu zapłaciłam 2000 zł. No to masz 1000 zł. Za 2000 do Miami lecisz - dodała.
Co jeszcze powiedziała? O tym w naszym wideo.