Daniel Martyniuk wspomina sylwestrową burdę w Zakopanem i grozi hotelowi: "ZAPŁACĄ MI REKOMPENSATĘ"
Daniel Martyniuk rozpoczął 2024 rok sylwestrową burdą w hotelu w Zakopanem, po której musiała interweniować policja. Teraz, zbliżając się do rocznicy tego wiekopomnego wydarzenia, syna Zenka zebrało na wspominki. Daniel postanowił zagrozić hotelowi, w którym urządził awanturę, domagając się rekompensaty.
Daniel Martyniuk niemal każdego dnia zdaje się budzić z chęcią udowodnienia światu, że jest najmniej udanym polskim nepo baby. Pomimo znanego nazwiska i wsparcia bogatego ojca, syn Zenka zasłynął jako awanturnik, który nie liczy się z nikim i z niczym. Daniel groził niedawno, że zamierza zrezygnować z nazwiska Martyniuk, ale póki co, jedynie notorycznie je zawstydza swoim zachowaniem.
Zobacz także: Daniel Martyniuk znów szalał W ŚRODKU NOCY na Instagramie. "Wychodzę z domu porozmawiać z kimś na moim poziomie". Udało się?
Daniel Martyniuk zapewnia, że nie baluje za pieniądze ojca: "Mam swoje"
Daniel Martyniuk wspomina sylwestrową burdę
Zbliżające się święta i nowy rok skłoniły Daniela do głębszej refleksji nad życiem. W związku z tym skompromitowany celebryta postanowił powspominać… burdę, którą wywołał dwa lata temu w Sylwestra w hotelu w Zakopanem. Przypomnijmy - Daniel przez kilka godzin zakłócał porządek w jednym z podhalańskich hoteli. Jego zachowanie było na tyle nieznośne, że musiała interweniować policja.
Wyzywał żonę od k**ew, a ta nie mogła powstrzymać płaczu. Potem zaczął zaczepiać gości pensjonatu. Jednemu z nich zabrał smyczek od skrzypiec i wymachiwał przed resztą gości. Gdy ktoś mu go zabrał, zaczął być agresywny. Choć było już późno w nocy, Daniel zaczął grać na ustawionym w hotelowym lobby pianinie, którego używanie było zakazane. Gdy jeden z gości zwrócił mu uwagę, wdał się w nim w szarpaninę. Obsługa wezwała policję. Służby przyjechały aż w kilkunastoosobowym składzie. Interwencja nie przyniosła jednak żadnego skutku. Daniel Martyniuk próbował chronić się znanym nazwiskiem ojca
Okazuje się, że Daniel nadal chowa urazę do Zakopanego i zapowiada, że hotel, w którym urządził awanturę, zapłaci mu… rekompensatę.
Ale to tandetnie wygląda. Welcome in Poland. Osobiście powiem, że po tym, co się wydarzyło w Zakopanem w Sylwestra, ten hotel Belvedere zapłaci mi rekompensatę. I frajerek w dresiku Gucci też mnie przeprosi. Biznesmenie zasrany w wieśniackim ubranku. Nigdy nie lubiłem tego miejsca, a teraz go nienawidzę
Młody Martyniuk udostępnił też wideo z zagranicznego zimowego kurortu, co również okazało się dobrym momentem na to, aby powspominać burdy w Zakopanem.
W Polsce takich imprez nie ma, bo policjanty zawijają w Sylwestra z pokoju hotelowego, a zasrane redaktorki ustawione przez frajerów czekają w krzakach aż panowie i panie zmuszeni będą musieli mnie wyprowadzić, bo nie mieli innego wyjścia, ale i honoru też nie. Tyle w temacie. Mądrzy skumają. Ja już nikogo się nie boję, na pewno nie Polaków
Jesteście na tyle mądrzy, żeby "skumać"? Obawiamy się, że my nie...