Echa ślubu Cichopek i Kurzajewskiego: "Próbują ODZYSKAĆ KONTROLĘ nad narracją o swojej miłości, którą odebrała im Smaszcz (OKIEM PUDELKA)
Mijający tydzień przyniósł nam długo oczekiwany ślub, smutne chrzciny poprzedzone grubymi turbulencjami oraz popis godnej uznania ambicji Kim Karadshian. W podsumowaniu "Okiem Pudelka" przyglądamy się najgłośniejszym wydarzeniom z polskiego i światowego show-biznesu - domyślacie się już o kim przeczytacie tym razem?
Za nami najbardziej wyczekiwane wydarzenie tego roku czyli ślub Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. To już wprawdzie nie te czasy, gdy tłumy blokowały ulice, żeby zobaczyć Olę Kwaśniewską w sukni ślubnej, a paparazzi w pogoni za dobrym zdjęciem przekupywali księży, ale i tak ślub Kurzopków wywołał sporo zainteresowania i zdominował nagłówki. Sama uroczystość i udostępniane z niej materiały są kwintesencją związku Kasi i Macieja - nieco kiczowate i przesłodzone, ale z pewnością bardzo "ich". A przy okazji spełniające wszystkie warunki gwiazdorskich zaślubin -profesjonalne zdjęcia i nagrania w social mediach publikowane niemal w czasie rzeczywistym, kilka kreacji panny młodej i plejada znanych gości.
Zobacz także: Cichopek i Kurzajewski ZAKPILI ze ślubu Wersow i Friza? "Tego filmu NIE ZOBACZYCIE w kinach"
Taka kontrola nie powinna dziwić, bo stracili ją zanim jeszcze ich związek został upubliczniony. Narrację na temat okoliczności narodzin tej miłości przejęła bowiem Paulina Smaszcz i to ona zepchnęła Cichopek i Kurzajewskiego do narożnika, którzy zamiast mówić o tym, jak było, musieli się bronić przed owocami jej żalu i wyobraźni. Medialny ślub na własnych warunkach wydaje się zatem pierwszym krokiem do odzyskania kontroli nad własnym życiem - tym w przestrzeni medialnej oczywiście.
Histeryczne zachowanie byłej żony Kurzajewskiego i medialne nękanie, którego się od lat wobec niego i Cichopek dopuszcza, przynosi efekt zupełnie odwrotny od zamierzonego. Człowiek aż chce im kibicować i przymyka oko na towarzyszącą parze przaśność, bo ta walka o spokój i miłość na przekór światu i złośliwcom jest godna uznania. I wprawdzie nie przypuszczam, że Smaszcz odmówiłaby sobie podniesienia ręki na słowa "jeśli ktoś zna powód dla którego ci dwoje nie mogą się połączyć węzłem małżeńskim, niech przemówi teraz", ale młodej parze życzę, żeby Paulina pozbawiona tej okazji faktycznie "zamilkła na wieki".
O milczeniu nie może być za to mowy w przypadku Daniela Martyniuka, którego miniony tydzień obfitował w wiele turbulencji. Najsławniejszy polski bumelant w końcu doczekał się upragnionych kilku minut sławy i wywołał skandal, o którym rozpisywały się nawet zagraniczne media. Syn Zenka wdał się w awanturę z obsługą na pokładzie samolotu lecącego do Warszawy, bo ta odmówiła mu podania piwa. Zachowanie Daniela zaowocowało awaryjnym lądowaniem w Nicei i zgarnięciem go z lotniska przez tamtejsze służby porządkowe. Na jego szczęście, przewoźnik nie zamierzał eskalować sprawy i Martyniuk wkrótce mógł cieszyć się wolnością i upragnionym piwkiem. Ku zaskoczeniu wielu, dotarł nawet na chrzest swojego dziecka. Ktoś mógłby powiedzieć, że to happy end, ale sądząc po minach małżonki i rodziny, o wielkim szczęściu raczej nie było mowy…
Do tej pory Daniel terroryzował jedynie swoich najbliższych i okazjonalnie internautów. Teraz, gdy jego działalność przeniosła się również do tzw. "prawdziwego życia" i jest w stanie doprowadzić do awaryjnego lądowania w obcym kraju, udowodnił, że jest bardziej nieobliczalny niż można było przypuszczać. Wypada mieć nadzieję, że podczas tych wspomnianych chrzcin i jego skropiono wodą święconą, bo tutaj chyba tylko jakiś cud pomoże. Pudelek dołącza się do gorącej modlitwy!
Na koniec wypadałoby docenić starania Kim Kardashian, która po raz kolejny udowodniła, że w przypadku ewentualnego konfliktu nuklearnego, na powierzchni ziemi zostaną tylko karaluchy i ona. Od tylu lat już zapowiada się jej koniec, gazety przewidują, że wkrótce się zestarzeje i znudzi, a brak talentu strąci ją w odmęty show-biznesu. Tymczasem Kim, świętująca kilka dni temu 45. urodziny, zdaje się radzić sobie lepiej niż kiedykolwiek: zadebiutował właśnie nowy (trzydziesty siódmy!) sezon jej rodzinnego reality-show, marka Skims wchodzi w kolejne lukratywne współprace z innymi gigantami i wyprzedaje nowości w ciągu kilku minut, a na dodatek celebrytka zamierza teraz podbić Hollywood.
Widok Kardashianki w towarzystwie Glenn Close, Sarah Paulson i Naomi Watts, które robią za jej drugoplanowe koleżanki podczas premier serialu "All’s Fair", tyleż oburza, co każe czuć do niej respekt. Czy obudzimy się kiedyś w świecie, gdzie Kim Kardashian jest nagrodzoną Złotym Globem albo Oscarem aktorką? Nauczeni doświadczeniem, chyba nie powinniśmy już kpić z takich pytań…
Zobacz także: Wyzwolona Kim Kardashian promuje serial w Londynie. Nie przejmuje się skandalem z North?