Honorata Skarbek SZLOCHA w Mustangu, którego zamierza sprzedać: "To auto ma duszę i jest mi przykro, że muszę się go pozbyć"
Trudne chwile czekają Honoratę Skarbek. Piosenkarka ogłosiła właśnie, że na stałe przesiada się do Range Rovera, co poniekąd wymusza na niej pozbycie się poprzedniego środka transportu. Zanim jednak ktoś wejdzie w jego posiadanie, właścicielka Mustanga podkreśliła, jak wielką rolę auto odegrało w jej życiu.
Nabycie nowego samochodu przeważnie wiąże się z falą ekscytacji. W końcu (zazwyczaj) ciężko pracujemy, by uzbierać na wymarzone cztery kółka. Honorata Skarbek uciułała bagatela ponad pół miliona złotych, które postanowiła zainwestować w przedmiot pożądania wielu pasjonatów motoryzacji - Range Rovera Sport SVR. Piosenkarka już zaliczyła niechlubny debiut na stołecznych ulicach, parkując nim w niedozwolonym miejscu.
Zagorzali fani Honki z pewnością mają w pamięci, jak bardzo tryskała radością, kiedy po raz pierwszy zasiadła za kierownicą bordowego Mustanga, spełniając w ten sposób swe odkładane przez lata wielkie marzenie. Po 7 latach jego użytkowania nadszedł jednak czas pożegnania. Już niebawem ktoś dostąpi zaszczytu usadowienia się w wygodnym fotelu wygrzanym przez gwiazdę estrady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Honorata Skarbek została okradziona na lotnisku. "Polak mądry po szkodzie..."
Honorata Skarbek sprzedaje swoje ukochane auto
We wtorkowy poranek wokalistka połączyła się z fanami z dobrze znanego im samochodu. Jak zapowiedziała w nieco dramatycznym tonie, właśnie udała się w "ostatnią wycieczkę moim Mustangiem". Natychmiast wyjaśniła, co skłoniło ją do podjęcia tej niewątpliwie trudnej dla niej decyzji.
Zdecydowałam się w końcu, że sprzedaję ten samochód, chociaż z tak ciężkim sercem, bo mam od ponad roku 2 samochody. Na co dzień jeżdżę Range Roverem, bo jest o wiele wygodniejszy, też ze względu na psa, pakowniejszy, lepiej się jeździ tym samochodem. Mustang z napędem na tył nie nadaje się praktycznie na jazdę przy złych warunkach pogodowych, ale trzymałam tak ten samochód od roku. Musiałam mieć specjalne miejsce garażowe, 2 razy siadł mi akumulator, bo praktycznie w ogóle nim nie jeździłam, może przez rok jeździłam nim kilka razy, ale to było moje wymarzone auto, moje pierwsze takie z salonu, zrobione pode mnie, zresztą taki mój znak rozpoznawczy, i tak ciężko mi się go pozbyć. Nasza ostatnia podróż razem, więc niedługo będzie na sprzedaż - oświadczyła.
Honorata Skarbek już zaczęła wymieniać walory swego poprzedniego auta, licząc, że zainteresuje nim niemałe grono potencjalnych nabywców. Wskazała, że jest to "piękne cudo z duszą i mocno podkręconym wydechem". Pod wpływem trudnych emocji jej oczy zaszkliły się.
Płaczę, serio, to jest porąbane, bo to chodzi o taki symbol moich marzeń nastoletnich, że zapracowałam sobie na to wszystko sama, że nikt mi nigdy nic nie podał na tacy, że to było takie pierwsze, wyczekane, zrobione dla mnie, z salonu i tyle historii, tyle kilometrów wspólnych. Ej, serio, to auto dla mnie ma taką duszę i jest mi przykro, że muszę się go pozbyć. Tzn. nie muszę - stoi i się kurzy. Jest niepraktyczne pod moje ostatnie życie, bo nawet nie mogę tam wsadzić 30-kilogramowego psa. Czy ktoś mnie rozumie, czy to ja po prostu jestem debilem? - zapytała swoich followersów.
32-latka dodała też, że wystawi Mustanga na sprzedaż, "o ile nie rozmyśli się w ostatniej chwili". Jedno jest pewne. Prędko nie zobaczymy jej nadającej z taksówki.