Izabella Krzan nie spieszy się z decyzją o ślubie. O macierzyństwie mówi: "Też za jakiś czas. Szkoda, żeby MARNOWAĆ GENY"
Izabella Krzan zazwyczaj trzyma prywatne sprawy z dala od mediów, ale tym razem zrobiła wyjątek. Jak twierdzi, ona i Dominik nie spieszą się z decyzją o ślubie i dzieciach. "To nie jest gdzieś tam na liście moich priorytetów" - stawia sprawę jasno.
Ostatnimi czasy w życiu Izabelli Krzan zaszło sporo zmian. Mowa głównie o sferze zawodowej, bo tylko na przestrzeni kilkunastu miesięcy zmieniała miejsce pracy już dwukrotnie. Prywatnie natomiast od 5 lat jest w szczęśliwym związku z Dominikiem i dba o to, aby trzymać szczegóły ich relacji z dala od mediów.
Izabella Krzan nie spieszy się z decyzją o ślubie. "Kompletnie nam się nie spieszy"
Iza dość rzadko wspomina o ukochanym w wywiadach, jednak czasem zdarza jej się zrobić wyjątek. Tak jest i tym razem, a w rozmowie z portalem Jastrząb Post przyznała, że ona i Dominik nie spieszą się z decyzją o ślubie. Jak twierdzi, nie jest to dla nich priorytet, ale nie oznacza to, że w ogóle nie poruszają tego tematu.
Pewnie, że rozmawiamy i co więcej, okazuje się, że w tych tematach jesteśmy bardzo zgodni, bo zaręczyny pewnie przyjdą prędzej czy później - zapewnia. Myślę, że prędzej niż później, z tego, co słyszę i o czym rozmawiamy. Natomiast ślub to jest coś, do czego nam się nie spieszy kompletnie. To nie jest gdzieś tam na liście moich priorytetów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Iza Krzan o Afryka Express. Czy miała kontakt z Darią Ładochą? "To była pierwsza konfrontacja po tej sytuacji"
Podobnie jest z kwestią macierzyństwa. Iza deklaruje, że szkoda byłoby zmarnować takie geny, ale na razie nie jest to coś, do czego przywiązuje największą wagę.
Dzieci też za jakiś czas, szkoda, żeby marnować geny, wielokrotnie to powtarzam, natomiast wszystko przyjdzie w swoim czasie i myślę, że jeden z tych kroków niebawem nastąpi.
Wbrew celebryckim trendom nie planuje też hucznych zaręczyn i ogłaszania światu szczęśliwej nowiny w mediach społecznościowych. Wolałaby, aby wszystko odbyło się prywatnie, wyłącznie między nią a partnerem. Jeśli w pewnym momencie na jej palcu pojawi się pierścionek, to obserwujący i tak to zauważą.
Myślę, że to jakoś tak naturalnie wyjdzie. Na pewno nie zrobię tego w formie "I said yes" - stawia sprawę jasno. Myślę, że każda kobieta chce usłyszeć to pytanie: "czy zostaniesz moją żoną?". Natomiast chciałabym, żeby zarówno mój partner, jak i ja, byśmy byli na to przygotowani i uznali, że tak, już wystarczająco się sprawdziliśmy i takie decyzje można podejmować.