Jennifer Lopez emanuje młodzieńczością w Nowym Jorku. 55-latka zaprezentowała się w DWÓCH efektownych kreacjach
Choć Jennifer Lopez bez wątpienia ma za sobą trudny rok, gwiazda nie chce dać tego po sobie poznać. Na poniedziałkowy evencie "Ring Them Bells! A Celebration for John Kander" 55-latka wybrała dwie spektakularne stylizacje. Wciąż ma "to coś"?
Jennifer Lopez można zarzucić wiele, ale nie można jej jednak odmówić godnego podziwu samozaparcia. Nawet kompromitujący rozpad małżeństwa z Benem Affleckiem, który przez ostatnie miesiące obserwował z zapartym tchem cały świat, nie był w stanie stłumić jej hartu ducha.
Była żona hollywoodzkiego aktora nie daje sobie nawet chwili wytchnienia. Nie dość, że 55-latka lada dzień ruszą w światową trasę koncertową (w ramach której wystąpi zresztą także w Warszawie), to jeszcze pochłonięta jest pracą nad kolejną komedią romantyczną, gdzie wciela się w główną rolę. Można odnieść wrażenie, że artystka dodatkowo zwiększyła częstotliwość bywania na ściankach. Nie powstrzymuje jej nawet kontuzja nosa, którą zaliczyła podczas jednej z prób.
W poniedziałek zaprawiona w bojach lwica salonowa miała pełne ręce roboty. Najpierw artystka odwiedziła wydarzenie "Ring Them Bells! A Celebration for John Kander", gdzie zaprezentowała się w łososiowej, satynowej sukni, na którą narzuciła futro ze strusich piór. Później Lopez czekało jeszcze after party, które wymagało od niej zmiany "looku". Piosenkarka zdecydowała się na białą kreację z fantazyjnym "wybrzuszeniem", do której dobrała wysokie platformy i diamentową biżuterię.
W której wyglądała bardziej stylowo?