Jeszcze w październiku 2019 roku Jarosław Jakimowicz uważał, że opisywanie bandyckich przygód to materiał na autobiografię (!). "To opowieść o kolorowym życiu, którego nigdy bym nie zamienił na inne". Już tego nie pamięta?
Jarosław "zniszczyliście mi życie" Jakimowicz coś za bardzo zdenerwował się po wpisie Piotra Krysiaka na temat rzekomego gwałtu, którego miał dopuścić się "gwiazdor publicystyki TVP Info". Od tygodnia zapewnia, że nie ma ze sprawą nic wspólnego, a na dodatek wypiera się autobiografii, z której cytaty zaczynają krążyć po mediach społecznościowych.
Przypomnijmy: Jarosław Jakimowicz napisał książkę o sobie… Chwali się, że poszedł OKRADAĆ ŻYDOWSKIE GROBY
To ciekawe, bo jeszcze w październiku 2019 roku, czyli w momencie premiery książki Życie jak film, Jarosław brylował na spotkaniach autorskich i reklamował, że to swoiste podsumowanie jego 50-letniego życia. Twoje życie to gotowy materiał na książkę - namawiała go rzekomo Katarzyna Bonda (!), co Jarek z dumą podkreślił już na okładce.
Oczywiście, pewne fragmenty mogą być podkoloryzowane, istnieje przecież licentia poetica, ale czy naprawdę wielostronicowe opisy bycia złodziejem w Niemczech to "fikcja artystyczna"? Może wystarczyłoby po prostu nie chwalić się na papierze przestępczą przeszłością? A może trzeba zmienić kategorię autobiografii Jakimowicza na "celebrycką powieść fantasy"?
Przeczytajcie wybrane fragmenty autobiografii Jarosława Jakimowicza. Niech będzie przestrogą dla innych piszących celebrytów: pamiętajcie, papier przyjmie wszystko. Opinia publiczna niekoniecznie.