Justyna Gradek zdradza, ile wydała na zabiegi upiększające: "Mam na twarzy Porsche". Teraz... zmniejszy biust
Justyna Gradek wyznała przed kamerą Pudelka, że wkrótce czeka ją kolejna operacja - tym razem celebrytka zamierza zmniejszyć biust. Jak sama przyznaje, na dotychczasowe zabiegi wydała już fortunę. "Tak, mam Porsche na twarzy" - mówi.
Justyna Gradek od lat korzysta z chirurgii plastycznej. Pierwszą operację - powiększenie biustu - przeszła w wieku 19 lat, a od tego czasu jej wygląd wielokrotnie się zmieniał. Niedawno poddała się liposukcji i brazylijskiemu liftingowi pośladków w Turcji. Choć wydała na operacje fortunę, nie zamierza na tym poprzestać i planuje kolejne zabiegi. Wydaje się, że pieniądze nie są dla niej problemem - do godnego życia potrzebuje bowiem aż 20 tys. złotych miesięcznie.
Teraz, w tych czasach i na takie warunki, jakie mam, to myślę, że jest to minimum 20 tysięcy. Opłaty poszły w górę. Zależy też, jak kto żyje, ale taki mój standard to jest 20 tysięcy - stwierdziła w rozmowie z JastrząbPost.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Justyna Gradek mówi, ile kosztowała ją nowa twarz! „Mam na twarzy Porsche”. Celebrytka planuje kolejną operację!
W listopadzie Gradek poinformowała fanów, że szykuje się do kolejnego zabiegu - tym razem pomniejszenia biustu, który jest jej znakiem rozpoznawczym. Jak wspominała, jego wielkość ją przytłacza, ponieważ jest nieproporcjonalny do reszty ciała. Podczas konferencji nowego programu Amazon Prime Video "The 50" zapytaliśmy ją o tę decyzję. Przyznała, że decyzję o jego powiększeniu podjęła wiele lat temu i nie myślała wtedy o konsekwencjach.
Chciałabym zmniejszyć biust. Już się przymierzam do tego. Nawet w przyszłym tygodniu mam konsultację i będę się konsultować z kilkoma lekarzami, bo jest to jednak operacja dosyć poważna, więc trzeba podjąć taką decyzję rozważnie (…) Wcześniej, czyli 8 lat temu, taka decyzja padła. Byłam młoda, nie myślałam o konsekwencjach, nie myślałam o tym, że na przyszłość może to wyglądać źle, ponieważ te piersi powiększają, wydaje się, że jestem większa, niż wyglądam - powiedziała.
Simona Stolicka, w nawiązaniu do słów z programu: "Uważajcie na moją twarz, ona była bardzo expensive", dopytała, ile faktycznie kosztowały ją zabiegi.
Nie wiem, ale na pewno za to można kupić dobry samochód, tak mi się wydaje. Sumując te wszystkie zabiegi pielęgnacyjne i nawet już sumuję kosmetyki, żeby to wszystko ładnie wyglądało, myślę, że kilkaset tysięcy. Tak, mam Porsche na twarzy - przyznała, dodając, że jest zadowolona z twarzy.
ZOBACZ: Justyna Gradek ma nowego partnera? Wpisy MAJĘTNEGO mężczyzny z Monako wiele zdradzają. "ŻONKA"