Trwa ładowanie...
Przejdź na
Unicorn
Unicorn
|
aktualizacja

Kacper Tekieli nie żyje. Justyna Kowalczyk mówiła o mężu w ostatnim wywiadzie przed jego śmiercią: "Staram się mu pomagać"

62
Podziel się:

W czwartek media obiegła smutna wiadomość o tragicznej śmierci Kacpra Tekielego. Zaledwie dwa dni wcześniej na jednym z portali ukazał się wywiad z Justyną Kowalczyk. Mistrzyni olimpijska w rozmowie opowiedziała o rodzinnej wyprawie w góry oraz wakacyjnych planach.

Kacper Tekieli nie żyje. Justyna Kowalczyk mówiła o mężu w ostatnim wywiadzie przed jego śmiercią: "Staram się mu pomagać"
Kacper Tekieli nie żyje. Tak Justyna Kowalczyk mówiła o mężu (Instagram)

W czwartek media obiegła informacja o śmierci Kacpra Tekielego. Jeden z najbardziej znanych polskich alpinistów i mąż Justyny Kowalczyk zginął w wieku 38 lat w szwajcarskich Alpach. Tekieli przez ostatnie dni zdobywał kolejne czterotysięczniki, niestety podczas wyprawy na Jungfrau doszło do tragedii. Podczas zejścia z góry wspinacz został porwany przez lawinę. Według informacji RMF FM szwajcarscy ratownicy zostali poinformowani o zdarzeniu w środę. Ze względu na panujące warunki atmosferyczne akcję ratunkową rozpoczęto jednak dopiero w czwartek. Wówczas odnaleziono ciało alpinisty.

Tak Justyna Kowalczyk mówiła o mężu. Niedawno udzieliła wywiadu

W czwartek Justyna Kowalczyk pożegnała męża, publikując w sieci poruszający wpis. Zaledwie dwa dni przed tym, jak media obiegły doniesienia o tragicznej śmierci Kacpra Tekielego, ukazała się wywiad, którego była biegaczka narciarska udzieliła serwisowi merida-bikes.com. W rozmowie Kowalczyk opowiedziała nieco o życiu na sportowej emeryturze, przy okazji wspominając o rodzinnej, górskiej wyprawie. Sportsmenka wraz z 1,5-rocznym synem towarzyszyli bowiem Tekielemu podczas podróży w Alpy.

Mój mąż rozpoczął ostatnio duży alpejski projekt, pojechaliśmy kamperem w trójkę w góry na dwa i pół miesiąca. Jesteśmy z synkiem w kamperze, czasem robimy jakieś wycieczki, a Kacper realizuje w tym czasie swoje cele w górach, w Alpach - mówiła w ostatnim wywiadzie Kowalczyk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Odeszli w 2022 r. Pozostaną w naszej pamięci

W najnowszym wywiadzie Kowalczyk zdradziła, że wiedząc o przygotowaniach do wyjazdu w Alpy, wraz z mężem nie robili specjalnych planów na ten okres. Wielokrotna medalistka igrzysk olimpijskich wspomniała jednak ukochanemu, że marzy jej się urlop w ciepłych krajach. Tekieli zaproponował wówczas wyjazd do Grecji.

Ostatnio jednak powiedziałam mu "tak byśmy się gdzieś we wrześniu wygrzali, gdzie jedziemy?". "Dobra, Grecja, Aten, na Olimp trzeba wejść". Mojemu mężowi dwa razy nie trzeba mówić, od razu zapyta, na kiedy ma być spakowany. Jest instruktorem, więc prowadzi zaplanowane wcześniej kursy, ale wystarczy, że skończy o 16 i o 18 już może jechać - powiedziała serwisowi merida-bikes.com.

Kacper Tekieli nie żyje. Tak Justyna Kowalczyk mówiła o mężu w niedawnym wywiadzie

W pewnym momencie prowadzący rozmowę wspomniał, że życie Kowalczyk po zakończeniu sportowej kariery dalekie jest raczej od spokojnej codzienności na emeryturze. W odpowiedzi była biegaczka narciarska nie ukrywała, że sport wciąż jest ważnym elementem jej życia i stara się pozostawać aktywna. Wspomniała również wówczas o mężu i o tym, jak stara się wspierać jego tryb życia.

Mój mąż nie lubi być nazywany sportowcem, ale jest bardzo aktywnym człowiekiem, alpinistą. Ktoś taki potrzebuje dużo urozmaiconego treningu, podobnego jak w biegach narciarskich. Staram się pomagać mu, żeby bez przerwy był na bardzo wysokich obrotach (...) - mówiła w opublikowanym dwa dni temu wywiadzie.

Justyna Kowalczyk i Kacper Tekieli poznali się w 2019 roku i połączyło ich właśnie zamiłowanie do sportu. Para po raz pierwszy spotkała się podczas kursu wspinaczkowego i wówczas zapałała do siebie sympatią. Z czasem Kowalczyk zaczęła publikować w sieci zdjęcia z górskich wypraw, podczas których towarzyszył jej Kacper Tekieli. Była biegaczka olimpijska i alpinista oficjalnie zadebiutowali na salonach podczas gali 100-lecia Polskiego Komitetu Olimpijskiego w 2019 roku. Para w 2020 roku powiedziała sobie "tak" podczas ceremonii w Gdańsku. Rok później małżonkowie zostali zaś rodzicami synka, któremu nadali imię Hugo.

W rozmowie z merida-bikes.com Kowalczyk wspomniała, że pozostawała aktywna w czasie ciąży, a zaledwie tydzień po narodzinach synka jeździła z nim na rolkach, ciągnąc za sobą dziecięcy wózek. Mistrzyni olimpijska wyznała, iż dziś jej potomek uwielbia przebywać na świeżym powietrzu. Jak zdradziła, bardzo chciała wpoić synowi, że spędzanie czasu poza domem jest czymś naturalnym, podobne zamiary miał również jej mąż.

Kacper jest cztery razy bardziej napalony na aktywność niż ja, musiał też poświęcić więcej niż ja, żeby być tam, gdzie jest teraz (...) - mówiła o mężu w rozmowie z serwisem.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(62)
Życie
11 miesięcy temu
Ja poważnie wszystko rozumiem ale chwilę się zastanówmy. Pani Justyna poszła sobie na emeryturę, różne ku temu miała powody. Na tej 'emerytrze' założyła rodzinę i się jej poświęcała... Dlaczego zatem mężczyźni chcący złożyć rodzinę, mieć dzieci z niczego nie rezygnują? Jedną nogą są w kajaku 'małżeństwo' w drugą w sport, hobby, zabawa, bez zobowiązań'? Jak im się nogi rozjadą każda w inną stronę to nie oni poniosą konsekwencje swoich wyborów bo będzie im już wszystko jedno. Zostaną ze wszystkim na głowie kobiety i te biedne dzieci...
nooo
11 miesięcy temu
żył ,jak chciał i zapłacił za to najwyższą cenę..;czasu się nie cofnie.
Monika
11 miesięcy temu
Dajcie już spokoj z tym ocenianiem...nie znałam człowieka, ale może to była jego praca, czy my idąc do pracy zastanawiamy się czy z niej wrócimy, czy też nazywamy się egoistami, bo zostawiamy w domu, żłobku maleńkie dziecko? Codziennie wsiadamy w samochód, przechodzimy przez pasy.... Ja jestem żoną kierowcy i co też mam go do pracy nie puszczać, bo mamy w domu maleńkie dziecko? Pewnie każdy inaczej pokierowałby swoim życiem, gdyby wcześniej wiedział, co go czeka...a teraz dajcie spokój i nie dobijajcie tej biednej Justyny, w której głowie pewnie tysiące myśli się teraz kłębi gdzieś między rozpaczą. Spoczywaj w spokoju Drogi Kacprze...
😥😥😥
11 miesięcy temu
"Chcesz rozśmieszyć Boga? Powiedz mu o swoich planach". Jej... jakie życie jest kruche, plany, Grecja na jesień i nagle PSTRYK! Koniec, zgasło, nie ma. W jednej minucie zawalilo sie całe życie nie tylko jej ale ich dziecka też. Tak bardzo mi przykro, mój mąż osobiście znal Kacpra, rano nie mógł uwierzyć że zginął, mówił, że był świetnym, mądrym fajnym, nienabzdyczonym (co częste u wspinaczy) kolesiem. Na tych zdjeciach też wyglądają na kochajaca się, szczęśliwa rodzinę a syn nawet taty nie będzie pamiętał, ojciec tez nigdy nie uslyszy od swojego dziecka słowa "tata". Przesmutna historia, te ich zdjęcia takie pelne radości.
Nanan
11 miesięcy temu
musiał też poświęcić więcej niż ja, żeby być tam, gdzie jest teraz- prorocze słowa
Najnowsze komentarze (62)
gosc
11 miesięcy temu
skonczyl w gorach tak jak wiekszosc tego typu pasjonatow
Gege
11 miesięcy temu
Odpowiedz jest banałami: GENERALNIE MĘŻCZYŹNI TO EGOIŚCI I TYLE
Ehhhhh
11 miesięcy temu
Pasja ALPINIZM proszę bardzo jak najbardziej ALE RODZINY WTEDY NIE ZAKŁADAJCIE!!!!!! Został mały chłopiec / dlaczego ma żyć bez taty?????? Żona…. Dlaczego ma być wdowa?????? Cholera jasna!!!! Rozumiem zawód strażak, policjant, żołnierz… ale to są zawody a nie hobby podczas którego uprawiania można stracić życie. Jego już nie ma…. Gdyby mógł cofnąć czas NIGDY NIGDY WIĘCEJ NIE POSZEDŁBY W GÓRY!!!! Niech spoczywa jego dusza w spokoju …. Ale sile nasza przekazujmy tylko tym co żyją…. Bardzo bardzo współczuje… synek żona…. Po co to wszystko???? Mogli być razem
🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍...
11 miesięcy temu
Szkoda, że taka wybitna, utytułowana kobieta definiuje swoje życie przez człowieka, ktòry nie jest w stanie zmienić swojego życia! mając rodzinę, dziecko, jest się odpowiedzialnym nie tylko za siebie! Szkoda mi Justyny
Mama trójki d...
11 miesięcy temu
Sam pewnie spodziewał się że tak to się skończy, tylko może trochę później. Taki typ człowieka - żona, druga żona, dziecko, a on nadal ani myśli o poświęceniu się, bo pasuje trzeba spełniać. Życie to nie bajka, a dzieci to odpowiedzialność...
Gość
11 miesięcy temu
Taki napiety program by zdobyc osiemdziesiat pare szczytow a od 6 maja pokonal dopiero sieden to z tego pośpiechu ostrożność pewnie byla na ostatnim miejscu ktorą brał pod uwage ale by iść na spadajace lawiny w 3 stopniu zagrozenia to ciężko zrozumieć takie wielkie ryzyko ktorego się podjął
gość
11 miesięcy temu
Tak pomagać. Pakować walizkę na tzw wyjad służbowy! Super zona! Tak był wszystkim. A nie powinien.Ona kochała on wolał góry niż syna? Miał szlachetniejsze hobby niż Krolik?! Inne pagórki?! Tu tak (bardziej) Rozumiemy pasje, hobby, miłość do gór, do zdobywania szczytów... potrafimy zrozumieć - smierć „z honorem” wysyłamy współczucie ALE to my kobiety, matki zostajemy z odpowiedzialnością tu i teraz a taki krolik ucieka do kolejnych pagórków lub dolinek. Tu przynajmniej matka wie ze zginął (niby do końca „kochana”) facet nie oszukał, nie motał, latami nie żył rownolegle w kłamstwie z inna ... a tu jasno - już nie odejdzie do innej... góry. W sumie cierpienie lżejsze niż po podobnym narcyzie psychopacie socjopacie - dziecko i życie trzeba ogarnac - kobiecie!
Lola
11 miesięcy temu
Trochę tych ludzi nie rozumiem . Podziwiam.ich pasje spełnianie się . Wszystko ok jest super jak współmałżonek wspiera i towarzyszy . ALE JEST OGLOSZONY TRZECI STOPIEN ZAGROZENIA . ...........parcie jest tak duże że nie myśli się Ok jest ryzyko mam rodzinę syna . Pamiętam jak Martyna Wojciechowska w Indiach pozwoliła żeby szczury po niech chodziły Ot dla sprawdzenia siebie bo to nie musiało się stać . NIE MYSLALA JAKUE CHORUBSKA PRZYWLECZE . Szkoda synka pani Justyny nie pozna taty
Takie życie
11 miesięcy temu
Za szczęśliwi byli...Jakby miała męża tyrana albo alkoholika to by żył i żył i do śmierci życie jej marnowal...
ADHD
11 miesięcy temu
Jak widać , poświecić musiała ona , dla jego pasji . Pewnie mieli to wkalkulowane w związek …
No cóż
11 miesięcy temu
Aleksander Doba kiedy poszedł zdobywać Kilimandżaro miał dorosłe dzieci. Osiągnął już dużo w życiu, a po jego śmierci, jego żona miała przynajmniej oparcie w dorosłych dzieciach.Ten egoista polazł tam mając małe dziecko. Zarówno on jak i jego partnerką to idioci. Współczuje tylko dziecku takich rodziców. Obrzydliwi ludzie, niepotrzebna śmierć na własne życzenie. Prośba do najbliższych pani Kowalczyk, otoczcie tą panią opieką i przekonajcie że używanie mózgu, nie boli. Szczególnie kiedy ma się małe dziecko. Powodzenia.
hope
11 miesięcy temu
Szkoda faceta, ale chyba rodzina dla niego nie była najważniejsza lecz własna pasja
pytanie
11 miesięcy temu
Ludzie! Czy w obliczu czyjejś tragedii wy zawsze musicie się wymądzać i poddawać analizie pojedyncze zdania z artykułu, czy komentować czyjś sposób na życie? Kto was do tego upoważnił? To jest wielce nie na miejscu. Justyne znacie z osiągnięć jakie odniosła w sporcie, bo wielu z was zasiadało przed telewizorami i przeżywało Jej sukcesy i porażki... Poniekąd to Nasza znajoma. A chyba znajomych trzeba w takiej chwili wspierać i pocieszać? W swoim najbliżyszm otoczeniu też uprawiacie takie hejterstwo? Justyna wyrazy współczucia 😢i dużo sił w tych trudnych chwilach.
mik
11 miesięcy temu
Nie roztrząsajcie kochani życia innych . Na taki artykuł wystarczy , przykro mi..
...
Następna strona