Narkotyki są substancjami uzależniającymi i niebezpiecznymi. Wypowiedzi bohatera mają charakter wspomnień, a nie zachęty do stosowania. W przypadku problemów z uzależnieniem – pomoc można znaleźć pod nr Telefonu Zaufania: 801 199 990.
Kazik Staszewski w ostatnim czasie znalazł się w centrum uwagi z powodu problemów zdrowotnych. Pod koniec marca pojawiły się niepokojące doniesienia na temat jego stanu, a koncerty zostały niespodziewanie odwołane. Przedstawiciele grupy Kult nie ujawnili jednak, na co dokładnie cierpi ich lider.
"Decyzja ta została podjęta z uwagi na pogorszenie się stanu zdrowia Kazika. Obecnie najważniejsze jest dla nas jego pełne i spokojne dojście do zdrowia. Przepraszamy za wszelkie niedogodności związane z tą sytuacją i dziękujemy za wasze zrozumienie oraz wsparcie" - mogliśmy przeczytać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wygląda jednak na to, że Staszewski czuje się coraz lepiej, ponieważ powrócił do aktywności medialnej. Niedawno pojawił się w Kanale Zero, gdzie jednym z poruszonych tematów były narkotyki. Rockman szczerze opowiedział o swoich doświadczeniach. Jak zdradził, w jego życiu przez wiele lat obecna była amfetamina. Mówił o tym z niespotykaną lekkością, ale należy pamiętać, że mowa o środkach niebezpiecznych, nielegalnych i silnie uzależniających.
Bardzo lubiłem amfetaminę, to jest mniej więcej czas (...) od pierwszych teledysków do "Taty Kazika", kończąc na "Los się musi odmienić" (płyta wydana w 2005 - przyp. red.). Bardzo to lubiłem, bardzo to mnie dopingowało, miałem dużo więcej czasu, dużo więcej pomysłów w ogóle. (...) Daje kopa w ogóle i działa dużo dłużej. Nie chcę tutaj wejść w chwalenie, ale na przykład dużo bardziej mi się podobała niż kokaina. Po kokainie dostawałem jakiegoś koszmarnego nieżytu górnych dróg oddechowych, który trwał tam z tydzień... - przyznał.
Jak dodał w dalszej części rozmowy, znacznie rzadziej próbował kokainy, głównie podczas pobytów w Stanach Zjednoczonych, gdzie - jak twierdzi - amfetamina była słabszej jakości.
Kokaina - sporadycznie, mniej więcej jak w Ameryce bywałem, bo tam amfetamina jest słaba i nie ma... W Polsce była najlepsza na świecie przecież, i to w Wiązownej produkowali, niedaleko mojej działki. Znaczy, nie chodziłem tam z teczką i nie kupowałem w detalu, ale mieliśmy tutaj sporo... Z tym że nigdy nie kupowałem osobiście. Zawsze miałem ludzi, którzy... - dodał.
Po dziesięciu latach, natchnięty audycją radiową, Kazik zdecydował się zrezygnować z narkotyków. Jak przyznał, nie było to łatwe - przez wiele miesięcy zmagał się z brakiem energii, twórczym kryzysem i brakiem satysfakcji z własnej pracy.
I kiedyś tam w radiu słyszałem taką audycję, i tam właśnie było o narkotykach coś, że amfetamina to jest generalnie tak, jakbyś silnik Porsche'a do Syrenki wstawił. I to bardzo mi przemówiło do rozumu, i właściwie z dnia na dzień to odstawiłem. Jeden minus był taki, że potem przez długie miesiące nic mi się nie chciało w ogóle. I miałem taki kryzys w ogóle. A poza tym, jeżeli już coś robiłem, to wydawało mi się, że jest to strasznie słabe i w ogóle nie cieszyło mnie to, co robiłem. A po amfetaminie bardzo cieszyło to, co robiłem. Ale to potrzeba było generalnie czasu. Z takich używek jeszcze, no to marihuana oczywiście, ale to zupełnie nie moja bajka była. (...) I to właściwie wszystko, no poza jakimiś takimi historiami eksperymentalnymi, typu jakieś grzyby czy coś tam, ale to tak na spróbowanie tylko - powiedział.