Kinga Rusin wielokrotnie udowodniła, że nie boi się zabierać głosu w sprawach ważnych jej sercu i konsekwentnie się tego trzyma już od lat. W ostatnich dniach dużo mówi się o możliwym przejęciu TVN-u przez zagraniczne podmioty powiązane z premierem Węgier Viktorem Orbanem. Dziennikarka nie kryje, że patrzy na tę sytuację z niepokojem.
Kinga Rusin wyłączyła komentarze. Zwróciła się do "pisowskich farm trolli"
W piątkowym wpisie Rusin domagała się od Andrzeja Dudy zdementowania informacji Wirtualnej Polski, jakoby prezent był przeciw decyzji Donalda Tuska o umieszczeniu Polsatu i TVN-u w wykazie przedsiębiorstw strategicznych objętych ochroną przed potencjalnym "wrogim przejęciem". Teraz opublikowała kolejny, w którym oznajmiła, że zdecydowała się wyłączyć komentarze pod kilkoma ostatnimi postami.
Natura i dobro zwyciężą! P.S. Drodzy pracownicy PiS-u i pisowskich farm trolli! Wybaczam Wam i proszę o wybaczenie! W trosce o stan Waszego zdrowia psychicznego oraz ograniczony czas, którym w okresie przedświątecznym dysponujecie, postanowiłam w ostatnich dniach Wam ulżyć i wyłączyłam możliwość komentowania pod moimi postami. Wybaczcie mi to tak, jak ja wybaczam Wam Waszą zapalczywość - zaczęła.
Przypomnijmy: Nadająca z Kambodży Kinga Rusin uderza w Andrzeja Dudę w sprawie TVN: "Oczekuję natychmiastowego zdementowania"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kolejnych zdaniach kontynuowała odezwę do adresatów jej wpisu. Wspomniała m.in. o "duchu chrześcijańskiego pojednania".
Tu, w Kambodży, zainspirował mnie duch buddyjskiego umiłowania prawdy, nie mówiąc już o, jakże bliskim Wam, duchu chrześcijańskiego pojednania. Nie chcę, abyście marnowali godziny na produkowanie obszernych komentarzy, przepełnionych przekłamaniami i silnymi emocjami. Komentarzy, których i tak nikt wnikliwie nie czyta, przez co Wasza ciężka praca idzie na marne - pisze. Teraz gdy nie możecie komentować moich ostatnich postów, macie wreszcie czas, by odpocząć, spędzić chwilę z rodziną, a Wasz pracodawca nie będzie miał powodu, by Wam cokolwiek zarzucać. Niech ten czas będzie dla Was momentem refleksji i wytchnienia. Z najlepszymi intencjami, możecie zawsze na mnie liczyć, Kinga.
Na koniec zwróciła się też do niekoniecznie przychylnych jej komentujących, którzy sugerowali, żeby została w Kambodży jeszcze dłużej albo na stałe.
Dla osłody kilka kolejnych zdjęć z Kambodży. Wiem, że Wam się podobają, bo jakże inaczej tłumaczyć Wasze częste życzenia, bym została tu dłużej lub nawet na stałe? - podsumowała.
Myślicie, że "pisowskim farmom trolli" pójdzie teraz w pięty?