Przemiana medialna Macieja Kurzajewskiego śmiało mogłaby posłużyć za temat obszernej pracy naukowej z zakresu budowania wizerunku. Ceniony w branży dziennikarz, którego kojarzyliśmy przede wszystkim z komentowania zawodów w skokach narciarskich i przekazywania najświeższych informacji sportowych, przeistoczył się w celebrytę postrzeganego głównie przez pryzmat zakończonego w burzliwych okolicznościach małżeństwa z Pauliną Smaszcz po niemal 25 wspólnie spędzonych latach. Trudno jednak go o to winić. Nie da się ukryć, że to właśnie "Kobieta Petarda" w najdrobniejszych szczegółach omawiała nowy związek byłego męża na wszelkie możliwe sposoby, nie szczędząc przy tym uszczypliwych, a nawet złowrogich komentarzy.
Maciej Kurzajewski stanął w obronie synów i ukochanej
Prowadzący "Halo tu Polsat", który zazwyczaj unika komentowania swojego życia prywatnego, w drodze wyjątku zgodził się otworzyć na tematy dotyczące najbliższych mu osób w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem. Prowadzący wywiad dał mu do zrozumienia, że natychmiastowa eliminacja dziennikarza z "Tańca z Gwiazdami" mogła być podyktowana niekończącym się zamieszaniem wokół jego związku z Katarzyną Cichopek zbudowanego rzekomo na cierpieniu byłej żony. Sytuacji z pewnością nie poprawił też fakt, że rankiem tego pamiętnego dnia w sieci pojawił się nowy odcinek programu Żurnalisty, którego gościem nieprzypadkowo była właśnie Paulina Smaszcz. Kurzajewski odniósł się do tej sugestii.
Ja też to słyszałem, nie wiem, nie potrafię tego ocenić, jak duży miało to wpływ. Uważam, że cała ta sytuacja jest dla mnie żenująca. Ja jestem 5 lat po rozwodzie. Cały czas tego typu sytuacje są podnoszone na forum publicznym przez drugą stronę, w tym przypadku moją byłą żonę. Starałem się jak najlepiej zakończyć nasze małżeństwo i odpowiedziałem na prośbę o rozwód - to moja żona złożyła pozew rozwodowy - i wydawało mi się, że możemy to od początku do końca załatwić w jak najbardziej elegancki sposób. Proszę mi wierzyć, że dołożyłem wszelkich starań, żeby tak było, łącznie z podziałem majątku - opowiedział w wywiadzie dla Świata Gwiazd.
Maciej Kurzajewski nie ukrywa, że najbardziej ubolewa z powodu cierpienia swoich najbliższych, którzy niemal na każdym kroku obrywają rykoszetem. W tym miejscu wspomniał nie tylko o narzeczonej, ale też o dorosłych już synach, będących świadkami medialnej przepychanki rodziców.
Oczywiście, że to wpływa na mój wizerunek, takie nękanie, bo tak bym to nazwał z mojej perspektywy, ale tak naprawdę to jest najtrudniejsze dla dzieci, dla moich synów. (...) Ja na ten casting, do tego programu nie zostałem zaproszony, a jestem w tym wykorzystywany. Mało tego, co do mojej osoby, powiedzmy, że to jeszcze mogło się wydarzyć, no bo byliśmy małżeństwem, natomiast zupełnie nie rozumiem tych wycieczek w stronę Kasi, bo ona tutaj w żaden sposób nie powinna być zaczepiana. Nie odegrała kompletnie żadnej roli tutaj. (...) Ja jestem z Kasią od 3 lat, jesteśmy bardzo szczęśliwi i dorabianie do tego historii, które byłyby wygodne dla drugiej strony, jest dla mnie po prostu czymś głęboko zasmucającym, ale też zamierzam doprowadzić te wszystkie rzeczy, które są pomówieniami, które są nieprawdą, do końca w sądzie - zapowiedział, wyrażając przekonanie, że posiadane przez niego argumenty zapewnią mu wygraną.
Prezenter Polsatu przyznał, że w tym momencie toczy się kilka spraw jednocześnie, wytoczonych zarówno z powództwa cywilnego, jak i karnego. Wejście na drogę sądową uznaje za jedyną właściwą odpowiedź na wszelkie pomówienia i obraźliwe określenia ze strony byłej żony. Główna zainteresowana nie wygląda jednak na szczególnie zmartwioną z tego powodu.