Maciej Pela wbija szpilę Kaczorowskiej podczas przygotowywania spaghetti: "Trudno, najwyżej będę się tłumaczył W SĄDZIE"
Mimo zawartej ugody relacje Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli trudno nazwać choćby poprawnymi. Tancerz wciąż wykorzystuje każdą możliwą sytuację, by podokuczać celebrytce, z którą rozstał się w ubiegłym roku. Tym razem w mało uprzejmych słowach wspomniał o pozbawieniu go auta.
Maciej Pela nie odmówił sobie przyjemności, by dopiec Agnieszce Kaczorowskiej
Jeszcze pół roku temu z ust Agnieszki Kaczorowskiej i Macieja Peli płynęły zapewnienia o chęci rozstania się bez medialnego zgiełku. Określając to w najdelikatniejszych słowach, nieco wymsknęło im się to spod kontroli. Ciążące nad nimi widmo rozwodu stało się tematem nr 1 we wszystkich mediach show-biznesowych, o co w głównej mierze zadbał kwapiący się do wywiadów zraniony mężczyzna.
Każde z nich zaczęło układać sobie życie osobiste na nowo, choć zdaje się, że 35-latek wciąż nie do końca odnajduje się w pozamałżeńskiej rzeczywistości. Dzielenie się opieką nad córkami po równo sprawiło, że zyskał zdecydowanie więcej czasu dla siebie. Postanowił przeznaczyć go na... rozwinięcie swojego TikToka.
Maciej Pela pokusił się na złośliwą uwagę względem Kaczorowskiej
Ojciec Emilii i Gabrieli stara się kreować w sieci wizerunek perfekcyjnego pana domu. Jak sam przyznał w swym najnowszym nagraniu, "dobrze, że umie latać na szmacie". Poza umiejętnością wysprzątania czterech kątów na błysk, postanowił zademonstrować swoje umiejętności kulinarne.
Maciej Pela zabrał się za przygotowywanie spaghetti aglio e olio. Z pozoru mało skomplikowane danie przysporzyło mu nie lada trudności, które zdecydował się pokazać z przymrużeniem oka. Jak sam przyznał, zadbał o "viralowe solenie wody" i "instagramowe stawianie talerza". Pomiędzy wierszami pozwolił sobie na uszczypliwość w stosunku do Agnieszki Kaczorowskiej.
Cześć i czołem. Dziś pokażę wam, jak koncertowo zje**łem przepis. Tak wygląda aglio e olio z dwiema gwiazdkami Michelin. Okazało się, że nie ogarniam nawet jednej gwiazdki, co dopiero mówić o dwóch, więc w najważniejszej fazie robienia tego sosu dałem du*y. Zanim przejdę do mojej porażki, powiem co zrobiłem dobrze. Zgodnie z zaleceniem szefa usunąłem wszystkie części, które dają goryczkę, a następnie kilkukrotnie przegotowałem czosnek, pozbawiając go ostrości. (...) Ciekawe, czy za użycie tego blendera dostanę bana, tak jak dostałem bana na samochód. Trudno, najwyżej będę się tłumaczył w sądzie, tak jak z tych brzydkich słów, które powiedziałem na tej rolce - usłyszeliśmy w jego nowym wideo.
Wyszło zabawnie?
