Marilyn Manson PONOWNIE oskarżony o gwałt i znęcanie się nad byłą partnerką: "Naciął mi brzuch i WYPIŁ MOJĄ KREW"
Kolejna z byłych partnerek Marilyna Mansona postanowiła zabrać głos w sprawie stawianych mu zarzutów. Ashley Morgan Smithline twierdzi dziś, że "żyła z potworem", a jej wspomnienia faktycznie mogą szokować. "Wmawiał mi, że przecież nie da się zgwałcić kogoś, kogo się kocha" - wyznała.
Od kilku tygodni nad karierą Marilyna Mansona zbierają się ciemne chmury. Wszystko po tym, jak kilka z jego byłych partnerek ujawniło w mediach, że kontrowersyjny muzyk znęcał się nad nimi fizycznie i psychicznie. Głos zabrały m.in. Esmé Bianco oraz Evan Rachel Wood, a druga z nich dziś twierdzi, że w trakcie związku z Mansonem miała "wyprany mózg".
Po tym, jak byłe partnerki Marilyna Mansona przedstawiły swoją wersję wydarzeń w mediach, przedstawiciel muzyka miał pełne ręce roboty. Artysta od tygodni dementuje za pośrednictwem prawników kolejne pogłoski i zapewnia, że wszystko, co miało miejsce w jego posiadłości, odbywało się za obopólną zgodą. Niestety słowa jego eksdziewczyn raczej na to nie wskazują...
Przypomnijmy: Kolejne ofiary Marilyna Mansona zabierają głos: "Groził, że uderzy mnie w twarz KIJEM BASEBALLOWYM"
Staszek Karpiel-Bułecka jako Marylin Manson. Zobaczcie wideo
Teraz głos postanowiła zabrać kolejna kobieta, Ashley Morgan Smithline, która udzieliła obszernego wywiadu magazynowi People. Jak sama przyznaje, przed laty "żyła z potworem", a ich trwająca kilkanaście miesięcy relacja była niezwykle burzliwa. Kobieta doceniała jednak jego inteligencję i wrażliwość na sztukę, dlatego starała się sprostać jego oczekiwaniom, czego dziś żałuje.
Zwabił mnie swoją inteligencją, ale potem było tylko gorzej. Gryzł mnie, smagał batem, kaleczył nożem ze swastyką, a nawet włożył mi pięść do ust podczas seksu. (...) Miałam wyprany mózg i do dziś czuję do siebie obrzydzenie - wyznała.
W wywiadzie przewinął się też słynny "pokój kary", w którym Manson miał zamykać swoje dziewczyny za niesubordynację. Warto też wspomnieć, że to już druga była partnerka muzyka, która wspomina o "nazistowskim nożu". Co ciekawe, Ashley nie ukrywała przed nim, że jest Żydówką i Manson sam ją poprosił, aby sprawiła im gadżety właśnie z nazistowskimi motywami...
Chciał, żeby to uchodziło za taki żart między nami. Już wtedy czułam, że nie będzie zadowolony, jeżeli tego nie zrobię. Gdybym wiedziała, że potem będzie używał tych narzędzi na mnie, czułabym się tylko dziwniej - twierdzi.
Smithline utrzymuje również, że Manson wielokrotnie ją gwałcił, a raz obudziła się nawet przywiązana do łóżka, nieświadoma i to w trakcie stosunku. Zapewniał ją jednak, że "nie można zgwałcić kogoś, kogo się kocha", usiłując rozwiać jej wątpliwości. Kobieta twierdzi też, że musiała zawrzeć z muzykiem pakt krwi, a opis faktycznie może mrozić krew w żyłach.
Naciął mi brzuch i wypił moją krew. Potem zmusił mnie, bym wypiła jego. Im bardziej mnie ranił, tym bardziej go kochałam, bo czułam, że mogę mu udowodnić swoje uczucia - wspomina.
Zgodnie z oczekiwaniami przedstawiciel Marilyna Mansona momentalnie zabrał głos i twierdzi, że medialna spowiedź kobiety jest "pełna przekłamań". Twierdzi też, że Ashley nie była partnerką muzyka, a ich znajomość trwała zaledwie tydzień. Ona zapewnia natomiast, że byli razem przez dwa lata, z większymi i mniejszymi przerwami.
Myślicie, że wkrótce kolejne ofiary Mansona zabiorą głos?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!