Marina o pasjach i zajęciach Liama: "Chodzi na padla, uczy się jazdy konno, w sobotę ma mecze. Ma WYPEŁNIONY GRAFIK"
Marina Łuczenko-Szczęsna robi wszystko, aby jej dzieci miały jak najlepsze dzieciństwo. W rozmowie z Pudelkiem żona Wojtka Szczęsnego wymieniła, na jakie zajęcia chodzi Liam. Okazuje się, że chłopiec ma napięty grafik.
Marina i Wojciech Szczęśni to jeden z bardziej kojarzonych duetów polskiego show-biznesu. Są razem już od lat i dziś wiodą szczęśliwe życie w słonecznej Hiszpanii. Za nami premiera filmu dokumentalnego o Wojtku, dlatego w przerwie od kolejnych "spotkań na szczycie" z Anną Lewandowską Łuczenko-Szczęsna znalazła też chwilę na rozmowę z naszą reporterką.
TYLKO U NAS! Marina zdradza, na jakie zajęcia chodzi Liam: "Dziękuję Bogu, że możemy mu zapewnić te wszystkie atrakcje"
Marina Łuczenko o szkole i zainteresowaniach Liama
Nie ma wątpliwości, że pociechy są oczkiem w głowie państwa Szczęsnych. W wywiadzie dla Pudelka Marina opowiedziała m.in. o szkole i pasjach 7-letniego Liama, a tych rzeczywiście jest całkiem sporo. Syn pary nie tylko gra w piłkę i mówi w kilku językach, ale też chodzi na padla czy uczy się jazdy konnej.
Liam chodzi do szkoły anglojęzycznej, już chodził do takiej szkoły w Turynie, po to, że gdybyśmy musieli się przeprowadzić z dnia na dzień, no to nie będzie problemu z językiem ani znalezieniem szkoły. Raz dziennie mają godzinę hiszpańskiego i raz w tygodniu kataloński. Porozumiewa się po hiszpańsku, ma też zajęcia dodatkowe po hiszpańsku. Trzy razy w tygodniu ma piłkę, chodzi tam na padla, uczy się jazdy konno, w sobotę ma mecze, na które ja go zawożę, więc ma taki wypełniony grafik
Zobacz także: Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny pluskają się z dziećmi w basenie zlokalizowanym w hiszpańskiej willi
Na tym zresztą nie koniec, ale nie to jest tutaj najważniejsze. Marina cieszy się, że mogą zapewnić synowi tak wiele atrakcji, bo ona i Wojtek byli w młodości w dużo cięższej sytuacji. Ma też nadzieję, że dzięki temu ich pociecha wybierze to, co faktycznie chce robić w życiu.
Jeszcze mu takie zajęcia dodatkowe rozwijająco-wyciszająco-artystyczne zabukowałam, żeby uczył się hiszpańskiego, a nie chciał mieć dodatkowych lekcji, więc ten hiszpański jest takim dodatkiem, jak robi coś miłego, coś tam sobie sklejają, jeszcze na ceramikę chodzi. Ja po prostu dziękuję Bogu, że mamy taką możliwość, że możemy mu zapewnić te wszystkie atrakcje. Jak ja byłam mała, to moich rodziców nie było stać na takie dobrodziejstwa, chodziłam tylko do szkoły muzycznej, ale chciałam też jeździć konno i w tenisa pograć. No ale trzeba było na jedną rzecz się zdecydować, a ja teraz chciałabym Liamkowi - i Wojtek też ma to samo - chcielibyśmy mu oddać to, czego my nie mieliśmy do końca. Nie mogliśmy sobie na pewne rzeczy pozwolić, więc chcemy mu dać wachlarz możliwości i żeby on sobie sam zdecydował, w którym kierunku później pójdzie
W rozmowie z Simoną Stolicką Marina wyjaśniła też, dlaczego syn nie pojawił się z nimi na premierze filmu o tacie. Napomknęła też o tym, jak Liam reaguje na ich zawodowe aktywności. Zapraszamy do obejrzenia naszego wideo.