Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, a rodacy znów ruszą do rodzinnych domów, aby spędzić ten czas z bliskimi. Podobny plan na najbliższe dni ma Zenek Martyniuk, który rozmówił się z Plejadą na temat nadchodzących świąt. Jak twierdzi, Danusia wszystkim się zajmie zaraz po powrocie do kraju z Australii, gdzie przebywała w ostatnim czasie.
Żona wraca z Australii i pewnie tak z marszu zacznie przygotowywać święta. W tym roku pewnie też trochę pojeździmy. Będziemy i w Grabówce, i w Białowieży na pewno też się pojawimy - deklaruje. Pojedziemy też do rodzinnego domu Danusi, będziemy w Bielsku Podlaskim, gdzie mieszka jej bratanek. Na pewno odwiedzę też swoją mamę w Gredelach. (...) Zazwyczaj na święta wielkanocne jest u nas kilkanaście, do 20 osób.
Martyniukowie szykują się do świąt. Zenek napomknął o Danielu i Faustynie
Jeśli natomiast chodzi o to, jak wygląda u nich podział obowiązków podczas świątecznych przygotowań, to Zenek jest podobno dobry w sprzątaniu. Jeśli będzie okazja, chętnie też pomoże Danusi w kuchni.
Ja raczej nic nie przygotowuję na święta. Tylko trochę pomagam. Czasem pokroję jajka albo ziemniaczki ugotowane na sałatkę warzywną. Żona ma różne urządzenia, które ułatwiają pracę, ale coś zawsze trzeba zrobić i wtedy pomagam - przyznaje. Ja też sprzątam. Jak ja posprzątam, to nikt tak nie posprząta. Wiem, gdzie co ma leżeć, wszystko musi być na swoim miejscu. Z kolei żona jak przyjedzie, to pewnie nie będzie wcale wychodzić z kuchni. Ona zawsze piecze, gotuje, smaży. Pachnie całym dom i tak musi być.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy okazji dowiadujemy się, że na ich stole królują wielkanocne klasyki, a jego ulubionym słodkim przysmakiem jest Marcinek, czyli regionalne ciasto z Podlasia. Martyniukowie robią też ponoć pisanki, choć w natłoku domowych obowiązków może to być jednak dość trudne. Jak będzie ładna pogoda, to zapewnia, że i wodą się trochę popsika.
Ja uwielbiam w ogóle te starsze zwyczaje. W domu w Gredelach mam taką starą sikawkę na lany poniedziałek, wydrążoną w takim drewnianym kołku - ogłasza. Teraz już raczej nie używam, chociaż symbolicznie można dla zabawy kogoś oblać, jak będzie ładna pogoda.
Wróćmy jednak do tematu gości. Wszyscy zapewne pamiętamy, że jeszcze niedawno Danuta Martyniuk toczyła publiczną batalię z Danielem i Faustyną. To wtedy synowa zarzuciła jej, że ta jest "toksyczna", a w odpowiedzi usłyszała apel, aby syn się ogarnął i poszedł do pracy. Wygląda jednak na to, że to już przeszłość, bo Zenek deklaruje, że Daniel i Faustyna wpadną do nich na wielkanocne jajeczko. Zabraknie natomiast jego wnuczki, Laury.
W tym roku chyba Laura nie przyjedzie. My ostatnio często jeździliśmy do niej, a teraz żona jedzie zaraz po świętach - mówi "król disco polo". Laura uczęszcza na jazdę konną. Tam u nich jest rozpoczęcie sezonu jeździeckiego, więc będzie zajęta. Ma dwa kucyki, w ogóle uwielbia konie – czyści je, karmi, ma pełen strój do jazdy, bryczesy, buty, czapeczkę. Naprawdę jest wszechstronnie uzdolniona - jeździ, śpiewa, tańczy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie, ale jak na sześciolatkę to dużo działa.