TYLKO NA PUDELKU: Edward Miszczak walczy o Helenę Englert w "Tańcu z Gwiazdami". "Może liczyć na jedno z najwyższych wynagrodzeń"
Jubileuszowa edycja "Tańca z Gwiazdami" trwa w najlepsze, ale produkcja już skupia się na kompletowaniu uczestników kolejnej odsłony. Pudelek poznał nazwiska dwóch aktorek, z którymi rozpoczęto negocjacje. Jak udało się nam dowiedzieć, Edwardowi Miszczakowi szczególnie zależy na udziale Heleny Englert.
"Taniec z Gwiazdami" przeżywa w Polsacie renesans. W ostatnich latach nie było edycji, która nie miałaby w składzie gorących nazwisk. Na parkiecie mogliśmy zobaczyć Grażynę Szapołowską, Magdę Mołek, Macieja Zakościelnego czy Roksanę Węgiel, a teraz Ewę Minge, Tomasza Karolaka i Barbarę Bursztynowicz. Poprzeczka jest więc zawieszona wysoko. Produkcji zależy by nie obniżać lotów i skusić do występu kolejne ciekawe osobistości, które przyciągną widzów przed ekrany telewizorów. Ostatnio media obiegła wiadomość o udziale Zenka Martyniuka w kolejnej edycji, ale osób, z którymi prowadzone są negocjacje, jest już więcej.
Helena Englert o serialu "Algorytm miłości", studiowaniu w USA i... niechęci do rozmowy o rodzinie [CAŁY WYWIAD]
Helena Englert w "Tańcu z Gwiazdami"?!
Pudelek dowiedział się, że na priorytetowej liście nowych gwiazd widnieje Helena Englert. Z tego powodu córka znanej aktorskiej pary, Jana Englerta i Beaty Ścibakówny, pojawiła się na widowni specjalnego odcinka show.
Podglądała program od kulis, śmiejąc się, że "obwąchuje" teren, bo jest ciekawa, jak to wszystko wygląda w praktyce na żywo. Ona była już brana pod uwagę od dwóch poprzednich edycji, ale zawsze miała już zakontraktowane jakieś projekty aktorskie, które były dla niej priorytetowe i podpisanie z nią umowy przez brak wolnych terminów okazywało się niemożliwe A teraz kalendarz na wiosnę 2026 ma wolny. Edwardowi Miszczakowi bardzo na niej zależy. Możliwe przecież, że dzięki niej udałoby się ściągnąć jej rodziców na widownię czy do tych filmików promocyjnych, które są emitowane przed występami. A może nawet do odcinka rodzinnego? Jej udział stwarza wiele ciekawych rozwiązań. Na pewno by się o tym mówiło - tłumaczy nam informator z produkcji.
Mając to na uwadze, osoby odpowiedzialne za kompletowanie składu uczestników, w tym roku zaprosiły Heleną do programu dużo wcześniej, a nie na ostatnią chwilę. 25-latka stąpa twardo po ziemi i widząc przestrzeń na udział w programie, rozmowy z produkcją zaczęła od... kostiumów, w których miałaby występować.
Pieniądze nie są tu najważniejsze, ale na nie córka Englerta narzekać nie może od początku negocjacji.
Okazuje się, że ona nie jest pazerna na kasę. Niektórzy zaczynają negocjacje od pieniędzy, ale dla niej widać, to najważniejsze są walory artystyczne. Choć produkcja na wstępie obiecała jej niemało, bo może liczyć na jedno z największych wynagrodzeń w programie, czyli stawkę pomiędzy 15 a 22 tys. złotych za odcinek. Dobre nazwisko i ciekawa osobowość robią swoje - zdradza informator Pudelka.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że niedawne pojawienie się na widowni Natalii Rybickiej też nie było przypadkowe.
Natalia to kolejna osoba, na którą "poluje" produkcja. Jako gwiazda "Przyjaciółek" mogłaby przy okazji promować serial, z którego nie ma już za bardzo kogo ściągnąć na parkiet, bo poza Magdą Stużyńską to każda z głównych aktorek tańczyła, a Magdę nic nie przekonuje do zatańczenia. Z tym, że Helena Englert może mieć dużo lepiej, bo Rybicka jest w środkowej puli, jeśli chodzi o wynagrodzenie, które obejmuje widełki 10-15 tys. zł za odcinek - opowiada pracownik produkcji.