Agnieszka Chylińska podjęła współpracę z managerką Joanną Ziędalską-Komosińską 19 lat temu, niedługo po oficjalnym zakończeniu działalności grupy O.N.A. Od tego momentu stanowią nierozerwalny duet. Bliska relacja na polu zawodowym przeniosła się też na ich życie prywatne. Panie z czasem zbudowały bardzo silną przyjacielską więź.
Blisko 1,5 roku temu w mediach zaczęło huczeć o ich rzekomym romansie. Zarówno wokalistka, jak i wspierająca ją w artystycznych działaniach agentka zdecydowanie zaprzeczyły sugestiom, że łączy je coś więcej niż przyjaźń. W pewnym momencie ich dalsza współpraca miała stanąć pod znakiem zapytania wskutek rzekomej przeprowadzki Joanny do Francji. Kobieta pozostała jednak na łonie ojczyzny, wciąż udanie prowadząc karierę swej podopiecznej.
Agnieszka Chylińska podkreśliła ogrom pracy swej managerki
Jurorka show "Mam talent!" podzieliła się z fanami historią pierwszego spotkania z Ziędalską-Komosińską, która zaowocowała jedną z najsilniejszych relacji na linii artysta-manager w rodzimym przemyśle muzycznym. Osiąganie wspólnych sukcesów szło w parze z radościami i trudami życia rodzinnego.
Zaczynałyśmy od punktu zero. Ja wymordowana i straumatyzowana tym, co było wcześniej. Ona pełna energii, zapału, pomysłów i tylko nie miała szczęścia do artysty, który doceniłby jej starania i całkowicie jej zaufał. Spotkałyśmy się i zaczęłyśmy wspólną charówkę. Ja, żeby odciąć wszystko i wszystkich, którzy toksyczni i źli dalej chcieli mnie używać. By w końcu móc śpiewać dla ludzi bez poczucia krzywdy i wstydu. Ona powolutku wychodziła ze swoich strachów i niepewności. Szłyśmy blisko, każda w swoim tempie. Rodziłyśmy dzieci. Łapałyśmy nasze prywatne szczęścia i krzyże. Byłyśmy w tym dzielne - podkreśliła artystka.
Agnieszka Chylińska przyznała, że praca managera na naszym podwórku jest karkołomnym wyzwaniem. Podzieliła się też bolesnym wspomnieniem, wracając do najbardziej mrocznego okresu, z jakiego na szczęście udało jej się wyrwać.
Ona nie chciała mnie martwić. Ja nie chciałam jej nakładać za dużo na jej piękny, mądry łeb. Ona raz myślała, że ja już nie ruszę do życia. Rozumiała. Ja drżałam za każdym razem, gdy jej przydarzało się coś strasznego. Bycie agentem w show-biznesie. Polskim show-biznesie. Przeżyłyśmy trudne, ale odważne premiery płyt. Cały chłam niezadowolenia i krytyki spadał zawsze na jej telefon i komputer. I ten złodziej. Raz na całą naszą wspólną uczciwą pracę. Lata procesu...
Zamieszczony na Instagramie post powstał z okazji urodzin Joanny Ziędalskiej-Komosińskiej. Prowadzona przez nią gwiazda życzyła jej "życia na własnych zasadach", podkreślając jej "oddanie, zaangażowanie i ciężką pracę". Wokalistka wzbogaciła wpis wspólnym zdjęciem, na którym leży u boku swej przyjaciółki, kładąc głowę na jej kolanach.