Wynurzenia Pauliny Smaszcz na temat nowego związku jej byłego męża jeszcze do niedawna traktowaliśmy w kategoriach codziennej rozrywki. Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek, będący ofiarami jej niewybrednych żartów i docinek, w końcu doszli do wspólnego wniosku, że miarka się przebrała. Niespełna 2 lata temu "Kobieta Petarda" udostępniła na InstaStory szereg dokumentów z wezwaniami do sądu wystosowanymi przez prawników reprezentujących Kurzopków.
Jedno z pism zawierało listę powołanych świadków wraz z ich danymi adresowymi, wskutek czego internauci mogli dowiedzieć się, przy jakiej ulicy mieszka Anna Mucha. Wyraźnie podminowana aktorka natychmiast zareagowała na działania Smaszcz. Wysłała przedsądowe wezwanie do zaprzestania ujawniania jej danych, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Jak podaje portal Party.pl, sprawa zakończyła się w sądzie i zapadł wyrok.
Anna Mucha wygrała z Pauliną Smaszcz w sądzie
Redakcja portalu Party.pl poinformowała o rozstrzygnięciu sprawy o naruszenie dóbr osobistych na korzyść Anny Muchy. Jak przekazał porta, sąd wydał wyrok, zgodnie z którym Paulina Smaszcz będzie zobowiązana zapłacić karę finansową. Jej wysokość może wahać się od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Redakcja Pudelka skontaktowała się z Anną Muchą w tej sprawie. Aktorka potwierdziła nam, że w sądzie rzeczywiście zapadł wyrok, ale nie chce komentować sądowej batalii ze Smaszcz.
Wolałabym nie komentować. Komentowanie czegokolwiek związanego z Pauliną (wyrok zapadł) jest niczym grzebanie patykiem w g*wnie: niby z daleka, a jednak człowiek trochę się uwali - przekazała nam aktorka.