Anna Wendzikowska niedawno wyjawiła, że rodzice nie pomagają jej w samotnym macierzyństwie, gdyż nie utrzymuje z nimi kontaktu.
Nie da się nie zauważyć, że przy pomocy perfekcyjnych fotek z dalekich wojaży udostępnianych na Instagramie Anna Wendzikowska usiłuje zaklinać rzeczywistość. Życie dziennikarki "w realu" nie jest takie idealne, jak mogłoby się wydawać po jej profilu, do czego zresztą sama się przyznaje. Ostatnio samotna matka wyjawiła, że jest skonfliktowana z rodzicami, którzy przez swoje trudne do sprostania wymagania sprawili, że okres szkolny był dla niej istną udręką.
Jakby tego było mało, Anna Wendzikowska notorycznie narażona jest na krytykę internautów, którzy wytykają jej każdy najmniejszy błąd. Jakiś czas temu pod jednym z postów influencerce zwrócono uwagę na fakt, że choć pisze o piwie o smaku cytrynowym, zupełnie inne widnieje na opublikowanej przez nią fotografii.
Przez dwie dekady kariery Ania zdążyła uzbroić się jednak w grubą skórę i kolejne aferki z nią w roli głównej nie robią na 40-latce większego wrażenia. W piątek Wendzikowska jak zwykle opuszczała studio Dzień Dobry TVN w asyście paparazzi, którzy uwiecznili, jak uzbrojona w kawkę na wynos drepcze do swojego porsche. Mimo chłodu i przejmującego wiatru matka dwójki dzieci zdecydowała się na odkrywającą nogi, kwiecistą suknię oraz widowiskowe, odsłaniające palce u stóp sandałki na obcasie. Wisienką na torcie była klasyczna torebka Chanel za 20 tysięcy.
Podziwiacie jej pogodę ducha?