26 kwietnia odbyła się premiera nowego singla Kayah, nagranego we współpracy z izraelskim piosenkarzem i kompozytorem Idanem Raichelem. Słowa do utworu Po co? napisała sama wokalistka, natomiast muzyka jest dziełem zaproszonego gościa. Utwór ilustruje videoklip w reżyserii Michała Węgrzyna. W najnowszym utworze Kayah przekonuje samą siebie, że "nie potrzebuje więcej traum, nie rozdrapuje dawnych ran" oraz, że "jedyne co prawdziwe to jest tu i teraz, jest pięknie i nie narzekaj".
To taka wiadomość dla wszystkich, że nie warto myśleć o tym, co było i nadmiernie się przejmować tym, kiedy nas straszą, że będzie źle - wyjaśnia piosenkarka w Dzień Dobry TVN. Trzeba doceniać to, co mamy tu i teraz. Oczywiście, też chciałabym umieć wcielić to w życie. Trochę autoterapia, ale myślę, że każdy z nas ma taki bilans zysków i strat. Myślę,że trzeba do tego podchodzić z taką chłodną zgodą na to, co się stało.
W rozmowie z Mateuszem Hładki Kayah zapewnia, że pogodziła się z tym, że jej byli partnerzy ułożyli sobie życie z nowymi kobietami. Zaprzecza także plotkom, jakoby nawiązała współpracę z mężem Katarzyny Figury, którego aktorka oskarżyła w wywiadzie o to, że znęcał się nad nią fizycznie i emocjonalnie.
Ja nie współpracuję z Kaiem - zaprotestowała energicznie Kayah. Właściwie spotkałam się z nim dwa razy i akurat zrobiono z tego jazdę. Przypadkiem tak się złożyło, że oboje lubimy dobre wino i dobrze zjeść i upodobaliśmy sobie to samo miejsce w Warszawie, gdzie się po prostu mijamy. Jeśli chodzi o partnerki mojego męża to proszę mi wierzyć, że przyjaźnię się, koleguję i bardzo szanuję. Mówię "partnerki", bo jakaś tam transformacja zaszła, natomiast ja się bardzo przyzwyczajam do ludzi i trochę jest mi przykro, że zachodzą pewne zmiany, ale to nie są zmiany w moim osobistym życiu, więc nic mi do tego.
Na fali "chłodnej zgody" na to, co się wydarzyło, piosenkarka pogodziła się również z Goranem Bregoviciem, z którym 18 lat temu nagrała płytę, która okazała się absolutnym przebojem, po czym pokłócili się o pieniądze i przerośnięte, podobno, ego Gorana. Na szczęście czas uleczył rany i jesienią tego roku wybierają się razem z trasę koncertową.
Dla mnie wielką niespodzianką był koncert w zeszłym roku, na który zostałam zaproszona jako gość. To bardzo miłe z Gorana strony. Myślę, że był to gest pojednania - wspomina piosenkarka. Ale też, nie ukrywam, to bardzo rozsądne biznesowe posunięcie. Bo będąc w kraju, w którym nasza wspólna płyta była takim hitem i właściwie była otoczona masową histerią, niezaproszenie mnie na ten koncert i niewykonanie pewnych piosenek mogło być strzałem w kolano. Szczerze mówiąc jestem już na takim etapie, że nie chce mi się do tego wracać. Pieniądze, których nigdy nie powąchałam i pewnie już nigdy nie powącham… A relacje? Póki jesteśmy żywymi ludźmi, zawsze jest szansa na poprawienie. Są poprawne, ale mi się marzy taka prawdziwie partnerska relacja. Może Goran już do tego dojrzał?