Nadal nie milkną echa zatrzymania Jarosława Bieniuka, który za sprawą jednej nocy spędzonej w sopockim hotelu stał się bohaterem jednego z największych skandali ostatnich miesięcy. W zeszłym miesiącu piłkarz został oskarżony o popełnienie przestępstwa na tle seksualnym i niedługo potem został zatrzymany, a adwokat domniemanej ofiary twierdził, że jego klientka została brutalnie zgwałcona. Mimo publicznego wsparcia ze strony takich osób jak chociażby jego była partnerka, Martyna Gliwińska, w akcję niespodziewanie zaangażowały się między innymi Natalia Siwiec czy Esmeralda Godlewska, które zaciekle broniły go przed medialnymi atakami.
Jarosław Bieniuk ma za sobą zdecydowanie jeden z najtrudniejszych momentów w swojej dotychczasowej karierze. Jeszcze niedawno zdecydował się nawet na wystosowanie oświadczenia dla mediów, w którym utrzymuje, że postawione mu zarzuty są nieprawdziwe i mają na celu wyłącznie wyłudzenie od niego konkretnej sumy pieniędzy. W międzyczasie pojawił się nawet na kanapie w programie śniadaniowym Dzień Dobry TVN, gdzie przyznał, że "przeżywa obecnie ciężkie chwile", jednak jego wyznanie przyćmiły kolejne doniesienia w sprawie, między innymi na temat rzekomej zawartości tajemniczej walizki Bieniuka. Choć sprawa wciąż jest w toku, piłkarz podobno już planuje pozwać Sylwię Sz. o zniesławienie.
Okazuje się, że w tle medialnych doniesień i kolejnych wyjaśnień równie złe samopoczucie mają dzieci Jarosława Bieniuka oraz jego bliscy, którzy także są zawiedzeni taką postawą i z trudem przyjmują kolejne informacje o jego pamiętnej nocy z "Cassandrą". Jedną z osób, których zaufanie szczególnie nadwyrężył jest Krystyna Przybylska, matka zmarłej Anny Przybylskiej i babcia trójki jego dzieci z aktorką: Oliwii, Szymona i Jana. Kobieta jest podobno wstrząśnięta doniesieniami mediów, które na dobre pogrzebały w jej oczach wizerunek Bieniuka jako przykładnego i kochającego ojca. Wciąż nie może uwierzyć, że piłkarz przez tyle lat obracał się w szemranym towarzystwie, brał narkotyki i spotykał się w hotelach z kobietami o dość wątpliwej reputacji.
Krysia skupiła się na Oliwii, Szymonie i Jasiu. To z nimi rozmawiała w pierwszej kolejności i starała się je uspokoić. Nie jest tajemnicą, że umierająca córka uczyniła ją strażniczką majątku dzieci z prośbą, by dbała o ich edukację i bezpieczeństwo. Zawsze jest na posterunku, także teraz, kiedy Jarek wziął bezpłatny urlop w pracy, w klubie Lechii Gdańsk, i nie będzie zarabiał - twierdzi w rozmowie z _**Dobrym Tygodniem**_ znajoma rodziny.
Krystyna Przybylska, mimo zamieszania wokół piłkarza, stara się zapewnić wnukom jak najwięcej miłości i wsparcia w tym trudnym dla nich momencie. Mimo starań ona sama jednak też jest już zmęczona tą sytuacją i mocno przeżywa kolejne doniesienia na ten temat, jednak postanowiła absolutnie nie komentować tej sprawy i skupić się wyłącznie na wnukach. Nie ukrywa jednak, że zawiodła się na jego zachowaniu - szczególnie, że jej relacje z piłkarzem po śmierci Anny Przybylskiej były podobno całkiem dobre.
Z całego serca życzę Jarkowi, żeby wszystko ułożyło mu się tak, jak on tego chce - wspominała jeszcze niedawno Krystyna Przybylska w odpowiedzi na pytanie o nową partnerkę piłkarza.
Jak sugeruje _**Dobry Tydzień**_ ostatnie wydarzenia miały spowodować, że kobieta mocno zawiodła się na postępowaniu Bieniuka i w efekcie straciła do niego zaufanie. Liczy jednak, że policja wkrótce wyjaśni sprawę. Warto wspomnieć, że postępowanie przeciwko Jarosławowi Bieniukowi cały czas jest w toku. Póki co nie otrzymał zarzutów o przestępstwo na tle seksualnym, bowiem zebrany materiał dowodowy jest podobno niewystarczający, jednak taki scenariusz wciąż jest brany pod uwagę. Nie pozostaje nam więc nic innego jak czekać na dalsze doniesienia.