Beyonce przypomniała o sobie w sobotę, nawiedzając z Jayem-Z zawody F1 w Las Vegas. Gwiazda dołożyła wszelkich starań, by cała uwaga skupiała się tylko i wyłącznie na niej.
Nie od dziś wiadomo, że Beyonce jest prawdziwym tytanem pracy, a jej chorobliwy wręcz perfekcjonizm sprawił, że osiągnęła w branży wszystko, co tylko możliwe. Choć multimilionerka mogłaby już dawno zrobić sobie zasłużoną przerwę od pracy, ambitna 44-latka kuje żelazo póki gorące, wciąż wyznaczając sobie kolejne wyzwania.
Podobnie jak w przypadku Adele, Beyonce również robi sobie kilkuletnie przerwy między każdym albumem, by w dogodnym momencie powrócić na listy przebojów z wielkim hukiem. Ósma płyta w dorobku jednej z największych muzyki zgodnie z oczekiwaniami przyniosła jej uznanie krytyków, stając się zarówno sukcesem artystycznym, jak i komercyjnym, zdobywając statuetkę Grammy za album roku.
Jeśli wierzyć pogłoskom, Bey przygotowuje się do wydania kolejnego albumu, tym razem zainspirowanego rockowymi brzmieniami. W wolnej chwili gwieździe udało się wyrwać do Las Vegas, gdzie z małżonkiem wybrała się na Grand Prix F1. Knowles postarała się, żeby wszystkie spojrzenia zwrócone były w jej kierunku, w czym pomógł jej krzykliwy kombinezon od Louis Vuitton. Dla zwiększenia efektu piosenkarka rozpięła suwak, by wyeksponować swoje "atuty".
Fajna stylówka?