Dominika Gwit prezentuje pokój dziecka i uspokaja spragnionych wieści fanów: "Jeszcze CZEKAMY" (FOTO)
Dominika Gwit niebawem po raz pierwszy zostanie mamą. Niektórzy internauci podejrzewali, że tak naprawdę już powitała na świecie synka. Aktorka jednym zdjęciem ukróciła wszelkie spekulacje.
Dominiki Gwit wraz z mężem oczekuje przyjścia na świat ich pierwszego dziecka. Aktorka nie zamierza jednak obdzierać synka z prywatności i zapowiedziała, że nie będzie pokazywać malca na Instagramie i nie chce zdradzać nawet jego imienia. Nie da się jednak ukryć, że od początku ciąży niezwykle aktywna w swoich mediach społecznościowych.
Jakiś czas temu Dominika opowiedziała nawet o tym, ile przytyła podczas ciąży i przyznała, że błogosławiony stan był dla niej łaskawy.
U mnie się akurat tak zdarzyło, że nie przytyłam nic. Cały czas ważę tyle samo, ile ważyłam, jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży, więc najprawdopodobniej zeszczuplałam dosyć sporo. Ale u dziewczyn plus size często tak jest. Każdy organizm jest inny i akurat u mnie się tak wydarzyło. Wiem, że to jest normalne u osób, które mają zaburzenia metaboliczne tak jak ja. To się podobno często zdarza - mówiła w listopadzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Festiwal playbacku na Sylwestrze Marzeń
Gwit jest obecnie w dziewiątym miesiącu ciąży, a fani zaczęli spekulować, że już urodziła. Dominika postanowiła jednak ukrócić wszelkie plotki, bo opublikowała właśnie zdjęcie na Instagramie, w którym to poinformowała, że "jeszcze czekają". Przy okazji aktorka zaprezentowała wypełniony misiami pokój dziecięcy.
Jeszcze czekamy. Dziękujemy za pytania i wsparcie, to dla nas szczególny czas. Pozdrawiamy gorąco i życzymy pięknej niedzieli - pisała.
W komentarzach od razu zaroiło się od pozytywnych wiadomości. Internauci życzyli Dominice dużo zdrowia, a niektóre panie dzieliły się własnymi doświadczeniami, opowiadając, że też czekają już na rozwiązanie.
Oczekiwania są najtrudniejsze. Życzę szczęśliwego rozwiązania; Oj, przechodzę to samo. Jestem trzeci dzień po terminie i sypią się wiadomości: "Już, już?"; Dużo zdrówka i szczęśliwego rozwiązania - pisali troskliwi obserwatorzy.
Też czekacie?