Dorota Gawryluk od lat unika rozgłosu wokół swojego życia osobistego. Mimo że od ponad 30 lat jest obecna na ekranach, niewiele wiadomo o jej rodzinie. Jakiś czas temu dziennikarka zrobiła wyjątek od reguły i podzieliła się zdjęciem z mężem w ramach wspólnego wypadu na jego rodzinne Podlasie.
Życie prywatne Doroty Gawryluk
Dorota Gawryluk i jej mąż Jerzy są małżeństwem od 1993 r. Para poznała się, gdy dziennikarka była jeszcze na początku swojej kariery. Wspólnie wychowują dwoje dzieci: syna Nikona, urodzonego w 1993 r., oraz córkę Marię, która przyszła na świat w 2011 r. Jerzy Gawryluk pochodzi z Hajnówki i wyznaje prawosławie, co wpływa na tradycje rodzinne, takie jak obchodzenie Wigilii dwa razy w roku.
Trudny wybór
Dziennikarka odwiedziła ostatnio Polskie Radio, gdzie Daniel Wydrych gościł ją w swoim podkaście. Podczas trwającej ponad 90 minut rozmowy gwiazda Polsatu otworzyła się na temat swojego ślubu z Jerzym, który odbył się 13 czerwca 1993 roku w Hajnówce w obrządku prawosławnym, kiedy Dorota miała zaledwie 21 lat. Pochodząca z niewielkiej miejscowości Kamionka Mała dziennikarka od razu dostrzegła pewne zasadnicze różnice, między weselami w Małopolsce i tymi na Podlasiu.
Na pewno mają poczucie wspólnoty, historii i kultury. Jest to silne, ale bardzo piękne - mówiła. Piękne są ich wesela. To był dla mnie szok kulturowy. Różnica taka podstawowa między weselem w Hajnówce, a weselem w górach jest taka, że na weselach w górach pilnuje się mężczyzn, żeby nie wypili za dużo, żeby nie doszło do sztachetowej wymiany zdań. Natomiast w Hajnówce chce się raczej uszczęśliwić mężczyzn, dlatego moje koleżanki dolewały moim kolegom. Ja się zawsze staram trzymać z daleka od mojego męża, bo po co za blisko, od wszelkich używek. Ale czasem alkohol pomaga przy tego typu okazjach.
Wracając pamięcią do "najważniejszego dnia w swoim życiu" 53-latka przyznała, że nie wszystko poszło wtedy po jej myśli. Chcąc, nie chcąc, musiała podporządkować się rodzinie męża, by przypadkiem nie sprowokować konfliktu.
Mój ślub odbył się w obrządku prawosławnym - mówiła. Ale to niestety z powodu nietolerancji ze strony kościoła prawosławnego, dlatego że kościół katolicki był otwarty na to, żeby udzielić zgody na mój ślub prawosławny. Natomiast z drugiej strony zabrakło tej otwartości. Wierzymy trochę inaczej, ale jednak w to samo.
Swego czasu Gawryluk mówiła w wywiadach, że ze względu odmienne wyznania dziennikarki oraz jej małżonka, jej rodzina poszła na pewien kompromis, w ramach którego np. obchodzą dwie Wigilie. Zdaje się, że w ostatnich latach ich dynamika uległa pewnej zmianie, a Jerzy nieco bardziej dostosował się w pewnych kwestiach do małżonki.
Wciągnęłam swojego męża do swojego kościoła, bo jest bliżej, szybciej. Jedna cerkiew jest na Pradze, a to jest trochę daleko, więc udało mi się to zorganizować pod moim kierownictwem - pochwaliła się Dorota.