Jakub Strzelecki do zawodu aktora przygotowywał się w PWSFTviT w Łodzi. Zanim zaczął karierę w telewizji, występował w Teatrze "Druga Strefa" w Warszawie.
Od 2005 roku zaczął regularnie pojawiać się w serialach, a przełomowym momentem była rola w "Drugiej stronie medalu", wcześniej nie był do końca przekonany, czy powinien próbować sił w telewizji.
Wybrałem łódzką filmówkę, bo to legendarna szkoła. Przez pierwsze dwa lata nauki miałem jeszcze wątpliwości, czy aktorstwo jest na pewno moim powołaniem - mówił "Faktowi".
ZOBACZ: Zakonnica wygrała włoski "The Voice" i zrzuciła habit po 15 latach. Tak dziś wygląda (ZDJĘCIA)
W kolejnych latach Strzelecki zaliczył role w wielu popularnych produkcjach telewizyjnych. Można było oglądać go m.in. w "Samym życiu", "Czasie Honoru", "39 i pół", "Teraz albo nigdy!", "Na dobre i na złe", "Prosto w serce" i "M jak Miłość". Aktor zagrał też w filmie "Miasto z morza" oraz horrorze "Pora mroku".
Jakub Strzelecki rzucił show-biznes i wstąpił do zakonu. Przyjął nowe imię
W 2014 roku Strzelecki zdecydował się na radykalną zmianę w życiu. Porzucił aktorstwo i wstąpił do Zakonu Ojców Bernardynów. Tam przyjął imię Tobiasz.
Pewnego dnia po prostu poczułem, że muszę coś zmienić w swoim życiu, bo praca przed kamerą przestała dawać mi radość - mówił w wywiadzie dla gazety "Echa Dnia".
Dwa lata później złożył śluby zakonne. Po zakończeniu seminarium w Kalwarii Zebrzydowskiej w 2020 roku złożył śluby wieczyste. Następnie przyjął pełne święcenia.
Trafił do klasztoru w Leżajsku oraz został opiekunem kościołów w Hucisku i Maleniskach. Rozpoczął także pracę jako katecheta w Zespole Szkół Technicznych w Leżajsku.
Strzelecki nie zapomniał o swoich aktorskich korzeniach. W latach 2017 – 2022 roku grał Jezusa w misteriach pasyjnych w Kalwarii Zebrzydowskiej.